Kolejne zwycięstwo Sandecji, Walski razy dwa

Kolejne zwycięstwo Sandecji, Walski razy dwa

W I lidze piłkarskiej zespół MKS Sandecja odniósł kolejne zwycięstwo. Tym razem biało czarni pokonali Koronę Kielce, choć nie bez problemów.


Sandecja Nowy Sącz – Korona Kielce 2:1 (1:0)

1:0 Walski 21, 1:1 Łukowski 65, 2:1 Walski 78
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)
Zółte kartki: Adrian Danek, Michał Walski – Przemysław Szarekx2, Felipe Santos Oliveira, Emile Thiakane.
Czerwona kartka: Przemysław Szarek (62 druga żóŁta).

Sandecja: Dawid Pietrzkiewicz – Adrian Danek, Tomasz Boczek, Dawid Szufryn (82 Jan Kuźma), Wojciech Hajda – Damian Chmiel (71 Dawid Błanik), Kamil Ogorzały, Michał Walski, Bartłomiej Kasprzak, Damir Šovšić (51 Wiktor Żołądź) – Rubio (71 Robert Prochownik).

Korona: Jakub Osobiński – Mario Zebić, Przemysław Szarek, Dawid Lisowski (83 Marko Pervan), Rafał Kobryń – Jacek Podgórski, Jacek Kiełb, Marcin Szpakowski (72 Emile Thiakane), Filipe Santos Oliveira, Marcel Gąsior – Jakub Łukowski. 

Kolejny mecz Sandecji, kolejne zwycięstwo. Przed spotkaniem wielu wskazywało gospodarzy jako zdecydowanych faworytów. Mecz jednak pokazał, że to nie łatwe. Spotkanie nie należało do fascynujących, choć emocji i walki nie brakowało. Po jednym ze starć w polu karnym rywali jak rażony piorunem padł Dawid Szufryn. Kontuzja okazała się groźna i piłkarza zabrała z boiska karetka. W pierwszej połowie groźnych akcji było jak na lekarstwo. W 6 minucie strzał Kasprzaka zablokował obrońca Korony. Sandecja nacierała, ale niewiele z tego wynikało, piłka jak zaczarowana mijała bramkę rywali. W 21 minucie po faulu Szarka, rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywał Walski. Uderzył piłkę bardzo mocno i na tyle precyzyjnie, że ta wpadła do siatki Korony w samo okienko. Rywale próbowali szybko wyrównać, ale obrona kierowana przez Szufryna rozbijała ataki gości. Po zmianie stron kielczanie zaatakowali spychając drużynę Sandecji do obrony. W 62 minucie Szarek faulował Kasprzaka za co otrzymał drugą żółtą, a w konsekwcnji czerwoną kartkę. Wydawało się, że teraz Sandecja zaatakuje. Grając w przewadze gospodarze zaczęli grać nieco nonszalancko, co wykorzystali rywale. Próbując przejąć podanie gości Boczek minął się z piłkę, którą przejął Łukowski, pomknął na bramkę Sandecji a mając przed sobą tylko Pietrzkiewicza okazji nie zmarnował. Radość przejezdnych nie trwała długo, bo w 78 minucie Błanik przejął podanie od Pietrzkiewicza, strzelił, bramkarz Korony wybił ją przed siebie daleko od swojej bramki. Widząc to Walski posłała futbolówkę lobem, a ta wpadła tuż pod poprzeczkę dając zwycięstwo Sandecji.

Reklama