W czwartek zespół sądeckiego studia Radia Kraków oddał klucze od swojej siedziby przy ul. Narutowicza 6 i przeprowadził się do nowej siedziby na ul. Kościuszki. Regionalna rozgłośnia była ostatnim przedstawicielem branży medialnej, która miała swoją siedzibę w budynku nazywanym przed laty „sądeckim pałacem prasy”. I choć standard komunalnej kamienicy daleki był od pałacowych, w szczytowym okresie w pod jednym dachem pracowało aż sześć różnych redakcji. Pewnie młodsi czytelnicy nie kojarzą już tego miejsca, dla części sądeczan symbolicznie zakończyła się pewna epoka.
Studio Radia Kraków, z niewielkimi przerwami, mieściło się tam przez ostatnich 30 lat, od 1992 r. Najdłużej na Narutowicza 6 przepracował długoletni szef rozgłośni Sławomir Wrona:
– Czy smutno było się wyprowadzać z Narutowicza? Bardzo smutno! Kiedy już wyniesiony został ze studia cały sprzęt, wróciliśmy tam jeszcze raz do pustych pomieszczeń, żeby ostatni raz popatrzeć na dobrze znane nam kąty. Wiem, że może to brzmi trochę nostalgicznie i sentymentalnie, ale w tej kamienicy każdy pokój, każde okno, każdy balkonik i klatka schodowa mają swoją historię. Czuło to nawet młodsze pokolenie dziennikarzy, wzruszył się Bartek Niemiec, który przepracował w tym miejscu „tylko” jedenaście lat. W pewnym okresie działa się tu historia, a my mieliśmy szczęście, że mogliśmy w tym uczestniczyć – powiedział Sławomir Wrona.
Początki redakcji na Narutowicza pamięta redaktor Jerzy Wideł, przedstawiciel jeszcze innego dziennikarskiego pokolenia:
– Redakcje regionalnych mediów zaczęły się instalować w Nowym Sączu kiedy utworzono województwo nowosądeckie, czyli w 1975 r. Początkowo redakcje mieściły się nieopodal Narutowicza 6, w biurach Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej. Rok później pierwsze redakcje pojawiły się już na Narutowicza. W budynku należącym do zasobów miasta, miejsce dla dziennikarzy zrobili działacze urzędującego tam Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, skupiając się na mniejszej powierzchni. Jeśli dobrze pamiętam pierwszymi przedstawicielami mediów pod tym adresem byli: kierownik oddziału „Gazety Krakowskiej” Janusz Koszyk, fotoreporter Stanisław Śmierciak i pracujący dla Polskiej Agencji Prasowej Kazimierz Strachanowski.
Szczytowym okresem zagęszczenia redakcji na metr kwadratowy przy Narutowicza 6, była połowa lat 90. ubiegłego stulecia. W kamienicy – oprócz innych jeszcze instytucji – swoje siedzimy miały: „Gazeta Krakowska”, „Dziennik Polski”, Radio Kraków, Polska Agencja Prasowa, na krótko „Czas Krakowski” oraz pierwsza sądecka telewizja TVS Wiesława Szkarłata. W jednym z pokoi na drugim piętrze do pewnego momentu urzędowała również cenzura!
Co ciekawe, w prywatnych archiwach z różnych redakcji, które mieściły się przy ul. Narutowicza 6, zachowały się zdjęcia przedstawiające dziennikarzy bynajmniej nie przy pracy. Te archiwalne fotografie sprzed ok. 25 lat pokazują, że w tamtym czasie przedstawiciele konkurujących mediów zaraz po pracy potrafili razem miło spędzać czas, dobrze się bawić, a przede wszystkim rozmawiać ze sobą ludzkim głosem, nie tylko dlatego, że część z tych fotografii pochodzi ze spotkania wigilijnego zorganizowanego w „Gazecie Krakowskiej” w 1998 r. Na zdjęciach widać dziennikarzy różnych sądeckich redakcji, ale też przedstawicieli władzy wszelkiego szczebla z wojewodą nowosądeckim Markiem Oleksińskim na czele. Obecność całego środowiska dziennikarskiego, samorządowców i szefów sądeckich firm pokazuje, iż wigilijne spotkanie w „Gazecie Krakowskiej” było w tamtym czasie ważnym wydarzeniem – nie tylko towarzyskim – w Nowym Sączu. Smutne, ale 25 lat później redakcja tej samej GK nie ma w mieście biura redakcji.
Całą kamienicę Narutowicza 6 zajmują teraz wydziały Urzędu Miasta Nowego Sącza.
O klimacie kamienicy przy ul. Narutowicza 6, mówi nieco jedno z haseł „Abecadła Sądeckiego”.