Sądeczanka Katarzyna u boku Piotra Fronczewskiego

Sądeczanka Katarzyna u boku Piotra Fronczewskiego

Ona – Rita. Ambitna, niepokorna młoda fryzjerka, która za wszelką cenę pragnie nadrobić braki w edukacji. On – Frank. Uniwersytecki profesor literatury, niedoszły poeta, mężczyzna z przeszłością, często topiący swe troski w alkoholu. Tych dwojga dzieli niemalże wszystko, a jednak…

z czasem nawiązuje się między nimi nić porozumienia. To ogólny zarys sztuki pt. „Edukacja Rity”, w której tytułową rolę gra pochodząca z Nowego Sącza Katarzyna Ucherska.

– Wisimy na jednej linie wzdłuż wielkiej skalnej ściany. Dla mnie to Mount Everest, dla pana Piotra pewnie Rysy, ale i tak dość wysoko – opowiada o spektaklu. – To pierwsza moja tak duża teatralna rola, dodatkowo jeszcze u boku mistrza, a to wymaga specjalnego rodzaju motywacji. Ponieważ jesteśmy we dwójkę, bardzo od siebie zależymy. Nie powstanie doskonała kreacja Franka, jeśli Rita nie będzie wystarczająco dobrze przemyślana, zinterpretowana i zagrana. Gdy jedno z nas ma gorszy dzień, wtedy drugie podwójnie wytęża swoją czujność i umysł. Nie mam żadnej taryfy ulgowej. W takiej konfiguracji ogromnym ułatwieniem, a jednocześnie rzeczą niezbędną, jest wzajemna sympatia i szacunek, którymi się darzymy. Mam wrażenie, że jesteśmy dla siebie dobrymi partnerami.

Jak przyznaje Kasia Ucherska, współpraca z mistrzem polskiej sceny jest dla niej świetną lekcją.

Ja jestem trochę mniej dokładna, więc mam świetną motywację. Ostatnio próbuję rozgryźć jak można być tak piekielnie skupionym na scenie, nie dać się niczym rozkojarzyć, odwrócić na chwilę uwagi od tematu. Dojdę do tego, bo mam doskonałego mentora! – mówi.

Z rozdartym sercem

Katarzyna Ucherska na co dzień gra w Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie.

Nie ukrywa, że za swoim rodzinnym miastem bardzo tęskni. To tutaj uczęszczała do Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, gdzie polonistka zaraziła ją miłością do teatru. Potem ukończyła I Liceum Ogólnokształcące. Aktorską pasję rozwijała pod czujnym okiem kierownika artystycznego Miejskiego Ośrodka Kultury Janusza Michalika.

Dziś aktorka chciałaby z „Edukacją Rity” wystąpić na deskach MOK.

– I nie tylko. Chciałabym odwiedzać Nowy Sącz nie tylko przy okazji Jesiennego Festiwalu i nie tylko z „Edukacją Rity”. Jak mówią: dom jest tam, gdzie twoje serce. Moje serce jest rozdarte pomiędzy Warszawą a Nowym Sączem, bo w Warszawie pracuję w ukochanym zawodzie, a w Sączu mam ukochaną rodzinę i wspomnienia. Gdyby chociaż na jeden dzień można było to połączyć, byłoby to spełnienie moich marzeń – podkreśla.

Dwie sądeczanki w jednym serialu

Ostatnio Katarzyna Ucherska wystąpiła w popularnym serialu „Barwy szczęścia” z inną aktorką pochodzącą z naszego regionu, Katarzyną Zielińską.

– Nasz wątek nie jest zbyt słodki, bo póki co obsypujemy się przykrymi dla obu stron wyrzutami, głównie ja to robię. Moja bohaterka Hanna straciła narzeczonego podczas wyprawy w Himalaje, którą zorganizował mąż Marty, czyli Kasi Zielińskiej. Hanna dochodzi swego, Marta broni męża jak może. Oto cały konflikt. Zobaczymy co będzie dalej.

Czy obie Kasie mają czas na ploteczki?

– Na planie raczej nie mamy czasu na pogaduszki, ale sama praca idzie bardzo sprawnie, sympatycznie i często z dużą dozą humoru. Kasia jest bezpośrednia, otwarta i kontaktowa. Zaczęło się od tego, że ktoś na planie krzyknął, że samochód o rejestracjach KN… jest źle zaparkowany. Odkrzyknęłam, że zaraz przestawię. Na co Kasia: Ja też dopiero niedawno przerejestrowałam samochód…. Chyba obie mamy te same sentymenty – uśmiecha się Katarzyna Ucherska.

Agnieszka Małecka 

Fot. oficjalny profil Katarzyny Ucherskiej na Facebooku.

Dobry prezent na DZIEŃ KOBIET do czytania:

Reklama