Justyna Blukacz, Jakub Belski: harcerstwo to styl życia

Justyna Blukacz, Jakub Belski: harcerstwo to styl życia

Harcmistrz Justyna Blukacz komendantka „Hufca ZHP w Nowym Sączu” i podharcmistrz Jakub Belski, członek komendy Hufca ZHP Nowy Sącz, specjalista ds. promocji wizerunku opowiadają o harcerstwie i tłumaczą dlaczego warto być harcerzem na nowo…

– Wszystko zaczęło się 28 października 1911r. gdy wykład o polskim skautingu wygłosił Andrzej Małkowski. Zatem harcerstwo zaczęło się od skautingu. Czy harcerz od skauta czymś się różni?

Tak, zaczęło się od skautingu, który swoje korzenie ma w Anglii i jest „dziełem” Roberta Baden-Powella. Idea skautingu rozprzestrzeniła się na Europę i dotarła również do Polski, której nie było wtedy na mapie. No więc nasi rodacy organizują drużyny skautowe, w których przemycają patriotyzm, informacje o Polsce… To bardzo podoba się młodzieży, tworzy się dużo drużyn… Działają we  Lwowie, Krakowie, Nowym Sączu i w wielu innych zakątkach Polski, i tak jest aż do roku 1918 kiedy odzyskujemy niepodległość i wówczas polski skauting zamienia się w harcerstwo. Powstaje Związek Harcerstwa Polskiego. Idee, wartości mamy te same, natomiast mamy inne mundury, mamy swoje prawo harcerskie, które opiera się o prawo skautowe, mamy swój znak – krzyż harcerski, mamy swoją rotę przyrzeczenia harcerskiego. Właściwie można byłoby zażartować, że Polacy zawsze chcą mieć trochę „po swojemu”. Dlatego na całym świecie są drużyny skautowe i ruch skautowy, a w Polsce mamy harcerzy.

– Skąd pomysł, żeby młodych ludzi zachęcać do wstępowania w szeregi tego typu organizacji, nie chcę powiedzieć paramilitarnej, bo byśmy przesadzili, ale umundurowanej, zdyscyplinowanej?

Należy cofnąć się do historii Roberta Baden-Powella, generała armii brytyjskiej, który wsławił się obroną miasta Mafeking w Afryce. Wspierali go w tej misji młodzi chłopcy, których wysłał na zwiad do obozu wroga. W ten sposób dowiedział się jakie siły przeciwnika może napotkać na swojej drodze i na co musi się przygotować. Zauważył, że to zadziałało i po powrocie do Anglii zorganizował pierwszy obóz skautowy dla młodzieży. Takie były początki koncepcji ruchu skautowego.

– Zatem gdzieś w tle była myśl: „zaczynamy szkolić młodzież która wyrośnie kiedyś na dobrych żołnierzy”?

Taki był czas… Polak, Andrzej Małkowski, który był członkiem trzech prężnych organizacji młodzieżowych  „Sokół”, „Zarzewie” i „Eleusis” zwrócił uwagę, że każda z tych organizacji skupiała się na czymś innym: albo na dziedzinie fizycznej, albo na patriotyzmie, albo na duchowości i stwierdził, że skauting Baden-Powella scala wszystkie trzy dziedziny. Postanowił więc stworzyć ruch, w ramach którego będzie można jednocześnie ćwiczyć tężyznę fizyczną, działać patriotycznie –  dla ojczyzny i dla bliźniego i dbać o duchowość.

– Kilkadziesiąt lat temu na Sądecczyźnie harcerstwo było bardzo popularne. Dużo wtedy się działo. Oferta harcerska w tamtych latach była dla młodych ludzi bardzo atrakcyjna. To był też sposób spędzania wolnego czasu. Były obozy, wędrówki, okazja do wyjazdu w nieznane, co powiedzmy sobie 80, 100 lat temu nie było taką oczywistą rzeczą dla młodego człowieka…

Tutaj ponownie przyda nam się odwołanie do historii: mamy pierwszą wojnę światową, podczas której organizacje młodzieżowe, harcerskie, skautowe uczestniczą w walce. A później ci sami ludzie, którzy w ten sposób nawiązali braterskie przyjaźnie, mają świadomość, że można współpracować i tworzyć wspaniałe rzeczy. Jeśli podczas wojny byliśmy w stanie efektywnie się zjednoczyć, więc po wojnie przekujmy nasze doświadczenia w coś konkretnego: pomóżmy młodzieży rozwijać się poza szkołą. Była to przecież jedna z pierwszych polskich organizacji pozarządowych (jak byśmy teraz to nazwali) zapewniająca jakąś alternatywę spędzenia wolnego czasu. Tak zaczęła się przygoda. Najpierw była to męska przygoda. Później kobiety dołączyły do ruchu, który z czasem tak urósł, że dziś z rozrzewnieniem przeglądamy kroniki hufcowe. Hufiec Nowy Sącz liczył kilka tysięcy harcerzy. Przy obecnym stanie – 400 osób –  marzy się, żeby to pomnożyć co najmniej dziesięciokrotnie.

– W każdej szkole była harcówka…

Była harcówka, był drużynowy, był komendant. Nowy Sącz był podzielony na hufce i rejony, żeby dało się to sprawnie koordynować. Natomiast w tym momencie mamy 400 osób. To ludzie, którzy naprawdę chcą działać  i mamy nadzieję, że będzie nas coraz więcej.

–  Co dzisiaj harcerstwo może zaproponować młodym ludziom, którzy np. nas oglądają w tej chwili i zastanawiają się: „może bym został harcerzem”?

Dokładnie to samo co 100 lat temu: możliwość wyjazdu z domu, spędzenia czasu na łonie natury, z przyjaciółmi, przy gitarze, przy ognisku…

– Pod blokiem też można porozmawiać.

Oczywiście, że można. Ale w harcerstwie w gratisie dostajemy możliwość rozwoju. Wszechstronny rozwój poprzez zdobywanie sprawności, stopni harcerskich, poprzez realizowanie projektów oraz udział w zadaniach zespołowych to misja ZHP. A przy okazji dobra zabawa. Pod blokiem można porozmawiać, przy kiosku, albo na rynku, ale nie wszędzie da się znaleźć przyjaciela. A przyjaciel to ktoś, z kim chce się spędzać ten czas. Bardzo ciekawa jest też oferta spędzania czasu w gronie międzynarodowym. Organizowane są różnego rodzaju zloty, wyjazdy zagraniczne, spotkania ze skautami z innych państw chociażby z Ameryki Północnej czy z dalekiej Azji.

– Brzmi nieźle…

…i  co ciekawe te wyjazdy są czasami za darmo. Ponieważ ruch skautowy i harcerski jest wspierany przez partnerów, przez sponsorów.

– Jak zostać harcerzem?

Młodsze dzieci powinny poprosić rodziców o pomoc. Na stronie internetowej, czy na facebooku, jest do nas kontakt. Rodzic dzwoni, że dziecko jest zainteresowane, a my pytamy gdzie dziecko mieszka, gdzie chodzi do szkoły, bo nasze drużyny działają  przy szkołach, przy parafiach i przy hufcu. Dopasowujemy najlepsze rozwiązanie. Młodzież może równie dobrze sama dzwonić, albo po prostu poszukać drużyny.

– Albo trafi do nich specjalista ds. promocji harcerstwa i ogłosi w mediach: „mamy nabór, zostań harcerzem”.

 „Zostań harcerzem na nowo”. Jest to akcja, w której zachęcamy nie tylko młodzież. Zachęcamy także nauczycieli i osoby starsze do tego, aby prowadziły drużyny. Zachęcamy wszystkich, przypominając, że harcerstwo to nie jest tylko alternatywa dla zajęć pozalekcyjnych w szkołach. To jest coś znacznie więcej. To nie jest tak, że przyjdziemy sobie na spotkanie, siądziemy, pogadamy i pójdziemy dalej. Harcerstwo to codzienność, styl życia. Bardzo ciekawy styl życia.

W materiale wykorzystano nagranie RTK. Rozmawiał Wojciech Molendowicz, opracował Tomasz Ruchała

 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama