Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 40-letniemu Bartłomiejowi P. zarzucając mu usiłowanie zabójstwa. Dramatyczny incydent miał miejsce 30 stycznia 202o r późnym wieczorem. Z zeznań świadków wynika, że około godziny 22 ktoś przyjechał samochodem na skraj lasu i oddał strzały w kierunku grupy harcerzy. Jeden z chłopców został postrzelony w szyję.
Jak się okazało oskarżony mężczyzna oddał strzał z posiadanej nielegalnie broni palnej bocznego zapłonu, kaliber 5,6 mm. Celował przed siebie. Jak tłumaczył jego obrońca – nie wiedział, że na linii strzału są dzieci z harcerskiego zimowiska w Gródku nad Dunajcem.
„Trafiony pociskiem w szyję małoletni pokrzywdzony doznał wprawdzie średnich obrażeń ciała, ale rana postrzałowa przebijająca podstawę szyi znajdowała się tuż obok kręgosłupa szyjnego i głównych pni naczyniowych szyi. Oskarżony trzy dni po opisanym zdarzeniu zgłosił się na Policję i przyznał się, że to on oddał strzał w kierunku pokrzywdzonych, ale jak twierdził, nie bronią palną, lecz pneumatyczną, jak również przedstawił przebieg zdarzenia odmienny od faktycznego wynikającego z zeznań pokrzywdzonych i innych dowodów. Ostatecznie nie ustalono motywu działania oskarżonego” – czytamy w komunikacie prokuratury.
W akcie oskarżenia jest także mowa o narażeniu pozostałych uczestników obozu, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Człowiek, który strzelał do harcerza jest mieszkańcem podsądeckiej miejscowości.