Filip Pławiak w pionowej ścianie Kazalnicy bez dublera! Ten film nie podoba się prokuratorowi Ziobro

Filip Pławiak w pionowej ścianie Kazalnicy bez dublera! Ten film nie podoba się prokuratorowi Ziobro

filip pławiak, Nowy Sącz

Filip Pławiak znany widzom między innymi z roli Zordona w serialu „Chyłka”, zagrał główną rolę w produkcji Marcina Koszałka „Biała Odwaga.” Pławiak urodził się w Nowym Sączu. Dzieciństwo spędził w Witowicach Górnych, a maturę zdał w nowosądeckim II Liceum Ogólnokształcącym. Aktor z ziemi sądeckiej dla swojej nowej roli nauczył się wspinaczki. Efekty są imponujące.

Kilkanaście dni temu zakończono zdjęcia do filmu „Biała Odwaga”, który wywołał burzliwą dyskusję. Krytykowali go między innymi Zbigniew Ziobro, Związek Podhalan i przedstawiciele „Góralskiego Veta.” Dlaczego?  Produkcja porusza temat Goralenvolku (niemieckiej akcji germanizacyjnej pod Tatrami), co nie wszystkim się podoba. Temat jest drażliwy.

Andrzej Marcisz, krakowski taternik i alpinista, opublikował na swoim facebooku wpis, w którym nie kryje pochwał pod adresem Filipa Pławiaka. Zadaniem Marcisza było przygotowanie aktora do głównej roli w taki sposób, aby nie było konieczności korzystania z dublerów.

– W lutym tego roku podjąłem się kierownictwa i realizacji zabezpieczenia ekipy filmowej do filmu Marcina Koszałka „Biała Odwaga”. Udało się doprowadzić do szczęśliwego zakończenia wszystkich zdjęć m.in. na Filarze Kazalnicy Mięguszowieckiej. Nikomu nie spadł włos z głowy. Biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia uważam to za mój największy sukces. Cieszy mnie, że nauczyłem Filipa Pławiaka wspinaczki potrzebnej  do zagrania głównej roli bez dublerów. Dziękuję całej ekipie z którą przygotowywaliśmy się przez cały sierpień – mówi Andrzej Marcisz.

Filip Pławiak w odpowiedzi na słowa alpinisty wyraża głęboką wdzięczność:

„Mistrzu, dokonałeś niemożliwego! Dziękuję Ci za każdą wspólnie spędzoną sekundę i mam nadzieję, że jeszcze przejdziemy razem niejedną drogę! Jesteś wielki” .

Produkcja, na którą reżyser otrzymał dotację z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) to opowieść o braciach żyjących w czasie II wojny światowej – Macieju i Andrzeju. Po śmierci ojca, do której przyczynił się Andrzej oraz po utracie ukochanej Bronki, jeden z nich opuszcza rodzinny dom. Na swojej drodze spotyka tajemniczego Wolframa, antropologa i wspinacza. Ten dzieli się z nim swoją alpinistyczną techniką i wiedzą o pragockim pochodzeniu Górali. Andrzej wraca do Zakopanego, wybucha wojna. Żeby uchronić Górali od wojennej zagłady chce nakłonić ich do współpracy z Niemcami. Andrzej i Maciek stają po dwóch stronach barykady. Konfrontacja braci jest krwawa i bolesna.

Słowo od reżysera:

Poprzez moje zainteresowania Tatrami, jako wspinacz, taternik, zawsze szukałem tematu górskiego i natknąłem się na Goralevolk, temat niezręczny, ukrywany w historii Polski. Na początku podszedłem to niego stereotypowo, byłem zaskoczony, nie uczy się tego w szkołach, że polscy Górale podhalańscy w trakcie okupacji w liczbie 40 tysięcy podpisali listę Goralnevolk, która dla lPN i wielu Polaków jest listą zdrady. O tej zdradzie trochę woleliśmy nie słyszeć, bo Góral jest symbolem kraju, takim trademarkiem, mógłby zastąpić Orła w koronie. Górale witają gości, Papieża, śpiewają, tańczą, są hipnotyczni, ich kultura, sztuka przyciąga.

Zacząłem się wgłębiać w historię tych ludzi, i ta zdrada z każdym miesiącem była mniej zdradą, a bardziej ratowaniem własnej kultury. Co wydało mi się dobrym tematem na film. Jest to historia dzikiej, wybitnej górskiej społeczności, która żyje pod ścianą Tatr, która była odcięta od kraju, a po utracie niepodległości przez 100 lat rządzili nią Austriaccy”. [źródło: Balapolis]

Fot: Andrzej Marcisz


Czytaj także:

Muszyna. Oto projekt nowego Amfiteatru Zapopradzie (film)

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama