Echa rękoczynów na sądeckim ,,Strajku Kobiet”. Narodowcy komentują: potępiamy takie zachowania

Echa rękoczynów na sądeckim ,,Strajku Kobiet”. Narodowcy komentują: potępiamy takie zachowania

Nie milkną echa nowosądeckich ,,Strajków Kobiet”, które rozpoczęły się 23 października, a zakończyły tydzień później strajkiem generalnym. Pojawiły się głosy, że środowiska narodowe dopuściły się ataków na uczestniczki protestów. ,,Narodowościowi damscy bokserzy” – tak określił napastników przedstawiciel sądeckiej Lewicy. Szef nowosądeckiego koła Młodzieży Wszechpolskiej stanowczo stwierdza, że środowisko narodowców nie życzy sobie, aby bezpodstawnie przypisywano mu ,,czyny albo zmyślone, albo popełnione przez osoby, które nie są z nim w żaden sposób powiązane”.

,,Spacery” manifestujące sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego, skutkującego zaostrzeniem przepisów aborcyjnych, odbywały się w całej Polsce. W Nowym Sączu trwały od 23-30 października.

– Większość spacerów przebiegała pokojowo, bez większych zakłóceń, ale kiedy protesty przybrały na sile, bo brało w nich udział około dwa tysiące osób, zaczęło dochodzić do incydentów, według mnie ze środowisk narodowo-kibolskich. Były atakowane kobiety biorące udział w marszu, wyrywano im banery i niszczono. Jest na to wielu świadków – relacjonuje Jakub Bocheński, społecznik i przedstawiciel Lewicy na Sądecczyźnie.

Jak zaznacza, do spacerujących dziewcząt podbiegały 2-3 osobowe grupki mężczyzn. Napastnicy wyrywali banery, szturchali kobiety, ciągnęli za włosy i wyszarpywali flagi. Chcieli również zabrać głośnik należący do manifestujących. Ataki miały się nasilić w momencie, kiedy panowało zamieszanie, a kolumna spacerowiczów rozciągnęła się od ulicy Lwowskiej do Plant.

Damscy bokserzy 

– Przeraża zgoda części środowisk narodowych na fizyczne ataki wobec kobiet. Narodowościowi damscy bokserzy… – kwituje Jakub Bocheński.

Podkreśla, że sam był świadkiem zdarzenia, kiedy grupa zakapturzonych mężczyzn zachowywała się agresywnie w stosunku do manifestujących.

– Spacerowaliśmy od rynku przez Bulwar Narwiku i zauważyliśmy, że pewna grupa osób z banerami chce dołączyć do nas. Nagle zakapturzeni napastnicy naskoczyli na nich, zaczęli popychać i wyszarpali banery. Kiedy zacząłem biec w stronę napastników, zaczęli też biec policjanci ubrani po cywilu, ale funkcjonariusze zamiast biec za sprawcami ataków, stanęli na drodze do ulicy Sobieskiego, bo myśleli, że będziemy zmierzać pod bazylikę. Oczywiście nikt nie miał takiego zamiaru – dodaje Jakub Bocheński.

Zachowałam spokój

– Zostałam zaczepiona na ostatnim nowosądeckim Strajku Kobiet. Szłam przez Planty, nagle od tyłu podbiegł do mnie zakapturzony chłopak i wyszarpał mi z rąk plakaty, które niosłam. Perfidnie przy mnie wyrzucił je do kosza i zaczął wykrzykiwać w moją stronę wulgarne komentarze. Nie zareagowałam. Dla własnego bezpieczeństwa zachowałam spokój. Co ciekawe, zostałam zaczepiona w momencie jak tylko sobie szłam i nawet nic nie krzyczałam – relacjonuje nowosądeczanka Kamila Nessing.

Zaznacza, że kilka minut wcześniej, kiedy chcąc chwilę przystanąć na Plantach, odeszła nieco na bok od kolumny ,,spacerujących”, przechodziła obok niej grupa zakapturzonych mężczyzn. Wykrzykiwali pod jej adresem inwektywy, ale na szczęście szybko się oddalili.

– Kilkanaście sekund później funkcjonariusze Policji ruszyli za nimi. Z moich obserwacji wynika, że kiedy w Nowym Sączu protesty się rozpoczęły, mundurowi podchodzili do nas z dużym dystansem. Sama zostałam spisana, za co nie mam pretensji, bo wiem, że jest to ich praca. Później jednak czułam, że Policja jest za nami. Funkcjonariusze starali się nas chronić i nie czułam się zagrożona – zaznacza Kamila Nessing.

Potępiamy takie zachowania 

Na zarzuty odpowiada prezes nowosądeckiego koła Młodzieży Wszechpolskiej Daniel Michalak.

– Warto wyprostować kilka kłamstw, które zaczęły krążyć w naszym regionie. Mowa o domniemanych aktach przemocy, których wobec kobiet mieli dopuścić się narodowcy. Jak rozumiem jest to próba oczerniania środowisk narodowych przez pana Jakuba Bocheńskiego. Zacznijmy od tego, że ,,Strajk Kobiet” nie jest głosem wszystkich kobiet, natomiast mężczyźni z lewicowych bojówek, dokonujący aktów wandalizmu, lubią się tym zasłaniać. Nie słyszałem, żeby pan Jakub Bocheński poszedł z tym na Policję. Wolał pójść do mediów. To budzi pierwsze podejrzenia, że jest to zwykła manipulacja – stwierdza przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej.

Jednocześnie zaznacza, że członkowie Młodzieży Wszechpolskiej mieli nakaz stania tylko przy kościołach oraz zostali pouczeni, aby nie byli stroną prowokującą.

– Nie życzymy sobie, aby bezpodstawnie przypisywano nam czyny albo zmyślone, albo popełnione przez osoby, które nie są z nami w żaden sposób powiązane. Idea narodowa jest wypaczona przez media. Idea ma swój poziom, zasady i historię, która de facto zaczęła się rodzić w chwili dążenia do odzyskania niepodległości podczas zaborów. Historia pokazuje, że narodowcy np. przez długi czas walczyli o prawa wyborcze dla wszystkich kobiet – przypomina Michalak.

Gwarantuje, że ani Ruch Narodowy, ani Młodzież Wszechpolska nie dopuściła się żadnych aktów agresji na manifestujące kobiety. Równocześnie stwierdza, że jeżeli doszło do rzekomych ataków na kobiety, to dopuściły się ich osoby o niskiej kulturze.

– Pan Bocheński każdego, kto jest ubrany w dresy uważa za narodowca, co nijak ma się do rzeczywistości. My takie zachowania potępiamy. Oczywiście nie pochwalamy przemocy, szczególnie wobec kobiet, jednak wszyscy muszą zrozumieć, że to co się dzieje, nie jest buntem kobiet, a kontrolowanym przez Lewicę i podjudzanym przez lewicowe bojówki, dążeniem do rewolucji – podkreśla szef nowosądeckiej Młodzieży Wszechpolskiej.

Zaznacza, że narodowcy chcą walczyć z postulatami-antywartościami, które serwuje skrajnie lewicowa strona. Daniel Michalak zwraca uwagę, że w walce obok siebie nie stoją tylko mężczyźni, bo połowa nowosądeckiego zarządu Młodzieży Wszechpolskiej w Nowym Sączu, to kobiety.

– Na czele Młodzieży Wszechpolskiej w okręgu małopolskim również stoi kobieta. Te fakty pokazują, że są kobiety, które nie życzą sobie, aby strajk przywłaszczał sobie głos wszystkich kobiet – stwierdza przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej.

Broniliśmy kościołów

Daniel Michalak opisuje, że kiedy narodowcy podczas pierwszych protestów nie pilnowali kościołów,  to zaczęły pojawiać się na chodnikach przed świątyniami numery do klinik aborcyjnych i wulgarne hasła.

– Pojawił się również wulgarny napis na tyłach kościoła na Starym Cmentarzu godzący w rządy Prawa i Sprawiedliwości. Również tablica znajdująca się na Plantach z cytatem Jana Pawła II została pomazana. Po naszej stanowczej reakcji i po tym, jak zaczęliśmy pilnować kościołów, nikt nie odważył się podejść – relacjonuje prezes nowosądeckiego koła Młodzieży Wszechpolskiej.

Jakub Bocheńskie zapewnia, iż pod kościołem protestujący byli tylko raz. Dementuje informacje, jakoby uczestnicy chcieli wedrzeć się do bazyliki św. Małgorzaty i byli odpowiedzialni za wulgarne napisy.

– To jest kłamstwo. Nikt nie próbował tam wejść. Pod bazyliką św. Małgorzaty jeden dresiarz wykrzykiwał wulgarne hasła w kierunku pań, które brały udział w przemarszu. Interweniowałem u policjantów i spotkało się to z szybką reakcją funkcjonariuszy, którzy obezwładnili mężczyznę i aresztowali – opisuje Bocheński.

Nie było zgłoszeń 

W rozmowie z nami oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu podkomisarz Iwona Grzebyk-Dulak poinformowała, że sądecka Policja nie otrzymała zgłoszeń o pobiciach czy aktach agresji wobec uczestników protestów na terenie Nowego Sącza.

– W tym zakresie prowadzimy natomiast sprawy o wykroczenia związane z niestosowaniem się do obowiązujących obostrzeń, w tym gromadzenia się osób – dodała podkomisarz Grzebyk-Dulak.

Fot. arch. dts24.pl/
Jerzy Cebula 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama