Dzieci to nie lalki, które poukładamy na stołeczkach i będą tam siedziały

Dzieci to nie lalki, które poukładamy na stołeczkach i będą tam siedziały

Rozmowa z Małgorzatą Belską – dyrektor Wydziału Edukacji i Wychowania Urzędu Miasta w Nowym Sączu

– Pandemia i wszystkie związane z nią obostrzenia szczególnie mocno dotknęły uczniów szkół. To była trudna próba?

– Wiadomość, która dotarła do nas w lutym bieżącego roku, zmroziła chyba wszystkich. Każdy z nas zastanawiał się nad tym, jak bardzo dotkliwym będzie zetknięcie się z wirusem Covid-19. Szeroko rozumiana edukacja została również poddana próbie. Kiedy w marcu zamykaliśmy szkoły, nie wierzyłam w to co się dzieje. Łudziłam się, że wrócimy w kwietniu, o czasie odbędą się egzaminy ósmoklasistów, kolejny rocznik maturzystów w reżimie sanitarnym ale jednak zda najważniejszy egzamin w swoim życiu, lecz wciąż czekaliśmy. Wszyscy uczniowie zaczęli odczuwać brak kontaktu z nauczycielami, z koleżankami i kolegami ze szkolnej ławki. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, której nikt nigdy nie doświadczył, nie mogliśmy podpytać o mądrzejsze rozwiązania, każdy kraj próbował i nadal próbuje poszukiwać najlepszych rozwiązań również dla edukacji. Jak dobrze wiemy, edukacja to nie tylko uczniowie ale i sztab nauczycieli, pracowników administracji i obsługi szkół, zaangażowani w rozwój swoich pociech rodzice, dziadkowie.

Wszyscy nauczyciele, bez względu na wiek, awans zawodowy czy miejsce pracy musieli przekonać się do zdalnego nauczania. Nie będzie odkryciem, gdy powiem, że byli i tacy, dla których było to ogromnym wyzwaniem. Po prostu, wcześniej nie musieli tego robić, uczeń zawsze był przed nimi lub obok, w klasie, na miejscu, tam gdzie pomoce dydaktyczne.

Uczniowie również bez względu na wiek i poziom edukacyjny mierzyli się z czymś nieznanym. Choć w przypadku dzieci i młodzieży problemem nie był brak umiejętności związany z obsługą urządzeń elektronicznych, to jednak zmobilizowanie się do ciągłego skupienia przez wiele godzin każdego dnia, narastająca irytacja za każdym zerwanym połączeniem internetowym, brak wystarczającej ilości komputerów w rodzinach wielodzietnych a tym samym oczekiwanie w rodzinnej kolejce na możliwość zalogowania się i pobrania materiałów do odrobienia lekcji to przeszkody, na które nie byliśmy przygotowani. Można wymieniać i analizować każdy etap edukacyjny, od przedszkolaka po maturzystę i studenta, każdemu brakowało normalności.  Powszechnym stał się model rodzica, który musiał uczyć czytać i pisać, musiał z dnia na dzień stać się również nauczycielem.

– Teraz sytuacja nieco się ustabilizowała jednak rzeczywistość, w jakiej muszą funkcjonować dzieci i młodzież szkolna, jest inna niż przed pandemią. Jak sądeckie szkoły radzą sobie w tej sytuacji?  (…)

To tylko fragment rozmowy. Całość w najnowszym numerze „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” (dostępny bezpłatnie on-line):

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama