Drągowski: Bramkarz ma być zawodnikiem kompletnym

Rozmowa z Bartłomiejem Drągowskim

– Jak według Ciebie w ostatnich latach zmienia się pozycja bramkarza? Zaraz się może okazać, że bramkarz jest najbardziej kompletną pozycją na boisku, bo musisz grać dobrze nogami i jeszcze rękoma?

– Bramkarz musi być zawodnikiem kompletnym, musi umieć robić wszystko. Wiesz jak teraz jest z młodymi bramkarzami – jest wysoki, gra nogami, to go bierzemy, a jak broni, to już nie jest ważne.

– Józef Młynarczyk, którego dobrze znasz, zawsze powtarzał: Bramkarz musi być mocny w klatce, reszta to dodatki.

– Wszystko się zmienia. Teraz bramkarz nie tylko, że ma bronić, ale też ma zrobić wszystko, żeby nie doszło do sytuacji podbramkowej, czyli przeciąć podanie, wrzutkę. U mnie czasem na treningu więcej jest ćwiczenia tego, co mam zrobić, żeby zapobiec sytuacji niż samych sytuacji. Bywa, że mówię zawodnikom, że jeśli chcą rozgrywać od tyłu, to niech zakładają rękawice i koniec. Im się czasem tak wydaje, że to jest fajne. Grają w środku, stracą piłkę i jeszcze jest pięciu, którzy stoją za nimi. Jak dajesz pasa w środku pola to nic się nie dzieje. A ja jak dam złego pasa, to mogę się tylko odwrócić, a tam jest już tylko bramka i… dziękuję, kibice z przeciwnej drużyny mogą wiwatować. Od bramkarzy wymaga się teraz, żeby dużo rozgrywać, ale ja na przykład robię to do pewnego momentu, bo jak widzę, że jest z tym związane za duże ryzyko, to odpuszczam.

– Zaczynałeś jako zawodnik z pola jeszcze w MOSP Białystok i nieźle grałeś nogami, cały czas zresztą grasz dobrze nogami. Jak się pod tym względem oceniasz na tle innych bramkarzy?

– Ciężko mi powiedzieć. To zależy od drużyny, bo czasami się mówi, że ten bramkarz super gra nogami, ale tak jest, jeśli masz zawodników, do których możesz grać.

– Albo masz założenie, że tak masz grać i masz ustawionych zawodników.

– Dokładnie. Na przykład Samir Handanovic to petarda w grze nogami, mistrz świata, ale jak ma ciężką sytuację, to ma zawodnika, któremu podaje piłkę, bo wie, że on ją utrzyma.

– Wiem, że często podglądasz Edersona, lubisz popatrzyć jak gra wysoko i gra nogami. Gdybyś miał stworzyć ranking pięciu bramkarzy, którzy Cię najbardziej inspirują, to kto by to był?

– Ciężko mi wymienić top pięciu. Jak oglądam mecz, to analizuję grę każdego bramkarza.

– To kogo analizowałeś ostatnio?

– Chłopaków w kadrze. Od każdego mogę się uczyć, bo trzeba być trochę takim „złodziejem”. Na przykład mega podoba mi się, jak Fabian (Łukasz Fabiański – przyp. red.) wprowadza piłkę z ręki. U Wojtka Szczęsnego z kolei ten jego spokój, bo u niego interwencje wyglądają tak jakby nie były ciężkie, on z trudnych piłek robi łatwe. Skorupa (Łukasz Skorupski – przyp. red.) ma naturalny dynamizm w nogach – niby jest w pewnym momencie spóźniony, a i tak doleci do piłki.

– A jesteś pod wrażeniem tego, jak wprowadza piłkę Sebastian Walukiewicz?

– Na pewno, to ofensywny środkowy obrońca, który ma w sobie spokój.

– Ale wyobrażasz sobie mieć go przed sobą w duecie z Krystianem Bielikiem?

– Petarda! Na bank trzeba by ich było wołać, bo podejrzewam, że byliby bardziej ofensywni od bocznych. Mają taką naturalność i swobodę, że jak mają miejsce to prowadzą piłkę, nie boją się dać pasa między zawodników.

– A zaskoczył Cię czymś Jakub Moder? Wojtek Szczęsny mówił, że ma świetny stały fragment, że potrafi posłać taką piłę…

– To jest mistrzostwo świata! On ma mocniejsze uderzenie czy wrzutkę niż Erick Pulgar, a do tego świetnie ułożoną stopę. Jego uderzenia są bardzo nieprzyjemne.

– Jak znam Ciebie, to gasiłbyś je na klatkę.

– Wolałbym takie piłki dostawać na klatkę niż na ręce, bo takie piłki idą na złamanie palców.

– Jak chodzi o Twój look i tę brodę, podobno Franck Ribery myślał, że wyglądasz na trzydziestolatka.

– Tak mi później przekazali fizjoterapeuci, że Ribery myślał, że mam tyle lat. Nie tylko on tak sądzi, więc może moi rodzice spóźnili się o 7 lat, żeby mnie zarejestrować w urzędzie (śmiech).

Rozmawiali: Kuba Polkowski i Łukasz Wiśniowski

Fot. Adrian Maraś