I liga. W czwartym meczu Sandecja Nowy Sącz musiała zadowolić się czwartym remisem. Tym razem w dosyć szczęśliwych okolicznościach. W Gdyni na listę strzelców wpisali się zawodnicy Arki. W 90 minucie podopieczni Dariusza Dudka uratowali remis po golu samobójczym.
Sandecja w spotkaniu z Arką zaprezentowała się solidnie, a docenić należy zwłaszcza ambitną i zaciętą walkę do ostatnich minut spotkania o korzystny wynik.
Podopieczni Dariusza Dudka od początku meczu nie zamierzali się skupić wyłącznie na defensywie. W 9 minucie byli bliscy objęcia prowadzenie. W dogodnej sytuacji znalazł się Walski, który próbował odegrać do Koaskiewicza, ale obrońcy Arki zażegnali niebezpieczną sytuację. W odpowiedzi w znakomitej sytuacji przestrzelił Czubaka. Ten sam zawodnik chwilę później był już bezbłędny i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Arka starała się pójść za ciosem ale strzał Ziemanna i Żebrowskiego padł łupem bramkarza gości. Sandecja szybko się otrząsnęła i ponownie stwarzała zagrożenie pod bramkę rywali. Dobrą okazję zmarnował Merebaszvili, Walski, Chmiel.
Niezła końcówka pierwszej połowy w wykonaniu podopiecznych Dariusz Dudka napawała dużym optymizmem. W 52 minucie strzał Chmiela okazał się minimalnie niecelny. Chwilę później groźny strzał Stępnia obronił Pietrzkiewicz. Dopiero w 90 minucie Sandecja osiągnęła wyrównanie, gdy piłkę do własnej bramki skierował Marcjanik.
ARKA GDYNIA – SANDECJA NOWY SĄCZ 1:1 (1:0)
1:0 Czubak 14, 1:1 Marcjanik 90 (samobójcza).
ARKA: Krzepisz – Stolc, Marcjanik, Dobrotka, Ziemann – Stępień (86 Tomal), Milewski (90 Vinícius), Gol, Haydary – Żebrowski (74 Kuzimski), Czubak.
SANDECJA: Pietrzkiewicz – Kosakiewicz, Nekic, Szufryn (64 Boczek), Słaby – Nawotka (46 Toporkiewicz) – Walski, Maślanka (76 Wróbel), Chmiel (87′ Kacper Gach) – Merebaszwili (63 Lusiusz), Gabrych.
Fot. Adrian Maraś