Członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Sądecczyzny trafili na około 20 pełnych pocisków z okresu II wojny światowej, wcześniej znaleźli 130 naboi wystrzelonych w to samo miejsce. Jak się okazje, nasz region nadal skrywa tajemnicę do poznania. Po wczorajszym odkryciu musieli wezwać policję.
Prezes stowarzyszenia Stanisław Pustułka w rozmowie z naszą redakcją przyznaje, że poszukiwania odbywają się średnio raz w tygodniu. Wpierw, po rozmowach ze starszymi ludźmi, zapoznaniu się z literaturą historyczną i na kanwie opowiadań, typowane jest miejsce. Później zdobywane są wszelakie niezbędne zgody, m.in. konserwatora zabytków na poszukiwanie.
Niedzielne znalezisko wymagało interwencji policji. – Wczoraj znaleźliśmy około 20 pełnych pocisków z II wojny. Wyprodukowano je w 1943 roku. Procedura jest taka, że gdy znajdziemy niebezpieczne materiały wybuchowe, zawiadamiamy policję. Tak było i wczoraj, funkcjonariusze zabrali pociski i je zabezpieczyli – relacjonuje Stanisław Pustulka, prezes stowarzyszenia.
Członkowie grupy prowadzą poszukiwania za pomocą detektorów metali. Wczorajsze znalezisko znajdowało się 20 centymetrów pod ziemią.
– Od okolicznej ludności dowiedzieliśmy się, że działała w tej okolicy partyzantka, więc możliwe, że właśnie partyzanci te naboje ukryli – podsumowuje Pustułka.
29 maja członkowie grupy znaleźli 130 wystrzelonych w jednym kierunku naboi. Znalezisko, w przeciwieństwie do niedzielnego, nie było niebezpieczne, jednak Pustułka nie chce zdradzać dokładnego miejsca obydwu poszukiwań, aby postronne osoby nie działały na własną rękę, bo mogą zrobić sobie krzywdę.
Co jeszcze skrywa Sądecczyzna?
Czytaj także: Kiełbasek w czerwcu na stadionie nie będzie, w zamian wniosek o przedłużenie terminu….
