Korzystamy z aptek jak ze sklepów spożywczych. Zdrowie można kupić, ale nie w pigułkach!

Korzystamy z aptek jak ze sklepów spożywczych. Zdrowie można kupić, ale nie w pigułkach!

Żyjemy szybko, jemy w pośpiechu i byle co. Zaryzykuję stwierdzeniem, że używamy produktów do ciała, których bałyby się nawet nasze buty. Nie mamy czasu na zastanawianie się, czy oby na pewno nie kupiliśmy całej tablicy Mendelejewa w jednym produkcie. Trzeba w końcu zdać sobie sprawę, że ,,nie wszystko złoto, co się świeci” i nie każdy bochen z napisem ,,chleb”, jest prawdziwym chlebem

– Świat jest tak zakręcony, bo człowiek jest nastawiony na zarabianie pieniędzy. Gdy zachoruje okazuje się, że wszystkie zarobione pieniądze musi wydać na poprawę zdrowia. Takie błędne koło – mówi nowosądeczanka Joanna Pampuch, która sama hobbystycznie wytwarza mydła, maści, szampony i  wyrzekła się produktów przetworzonych. Spotkaliśmy ją na targach w Cieniawie, które organizowane są w każdą trzecią sobotę miesiąca. 

W najbliższą sobotę (16 czerwca) również odbędą się Targi Domowe, na parkingu sklepu ,,Domowy Niezbędnik”. Od godziny 8 do 13 będzie można kupić u lokalnych producentów m.in.: chleb, wędliny, sery, sok z kwiatów bzu, cydr, mąkę orkiszową, owoce, warzywa, mydełka, sadzonki, balsamy, maści lecznicze, herbaty ziołowe i wiele ekologicznych i zdrowych wyrobów. 

Tym razem pojawi się także Anna Pietrusza, która poprowadzi warsztaty robienia mydła od godziny 10 do 13.  Nie może Was tam zabraknąć! Lokalni producenci czekać na Was będą już od godziny 8. Ale nim się wybierzecie, przeczytajcie!

Apteki niczym sklepy spożywcze 

Joanna Pampuch od pięciu lat promuje zdrowe odżywianie. Wszystko zaczęło się od tego, że szukała alternatywny, gdyż na różne produkty była uczulona. Do Sądeckiej Kooperatywy Spożywczej zaprosił ją prezes, który tak jak ona, jeździł na wycieczki w góry.

– Bardzo się ucieszyłam, że wreszcie poznałam kogoś takiego, bo jak ludziom, którzy nie znają tematu, opowiadałam o różnych kwestiach dotyczących zdrowego stylu życia, to patrzyli na mnie jakbym się ,,urwała z księżyca” – mówiła podczas ostatnich targów w maju, na które przyjechała pierwszy raz.

Podkreślała, że ludzie dopiero zaczynają szukać rozwiązań i pomocy, gdy pojawiają się problemy zdrowotne.

– Niestety zamiast zmienić styl życia i odżywiania się, to szukają rozwiązań w lekarstwach. Odwiedzają apteki już tak często, jak sklepy spożywcze. Idą i wybierają w myśl zasady: ,,a może jeszcze to mi się przyda, a może jeszcze to wezmę” – podkreślała Joanna.

Trudno się z tym nie zgodzić, wystarczy spojrzeć na nasze domowe apteczki. Zamiast jeść owoce, warzywa i produkty pełnowartościowe, jemy zdrowie w pigułkach, czyli różnorakie tabletki, a to na odporność, a to… ,, na wszelki wypadek”. Na szczęście coraz więcej osób zaczyna żyć świadomie i zwracać uwagę na kwestie zdrowia.

Joanna sama zaczęła szukać sposobu na uczulenia i ani myślała oglądałać się w stronę aptek. Na sobotnie targi przyjechała m.in. z własnoręcznie robionymi mydłami, balsamami, które nie tylko pięknie wyglądają i pachną, ale są przede wszystkim naturalne i skuteczne. W swoich zasobach ma także różnego rodzaju maści np.: żywokostową, na oparzenia i wiele innych. 

Zaczęło się od tego, że miałam uczulenie na mydła, żele, które bardzo wysuszały moją skórę i zaczęłam się interesować głębiej tym tematem. Po mydełkach przyszedł czas na maści. Całkowicie wyeliminowałam chemię z domu. Sprzątam, piorę, tylko tym, co sama wyprodukowałam. Tak naprawdę mydłem rzepakowym potasowym mogę wyczyścić wszystko – tłumaczyła.

Jak zatem wytwarza się mydło? 

Kształty i formy mydeł z jakimi przyjechała nowosądeczanka były przeróżne, od kolorowych domków, kwiatów, po takie w kształcie ciastek Oreo.

– Pierwsze mydło, jakie zrobiłam było ze smalcu, chciałam w ogóle sprawdzić, czy to wyjdzie. Wyszło! Zatem zaczęłam wytwarzać je z oliwy z oliwek, oleju: kokosowego, ze słodkich migdałów, rycynowego. Używam też masła shea i masła kakaowego. Czasami dodaję olej ryżowy. Kupuje wodorotlenek sodu albo potasu, trzeba jednak pamiętać, że kiedyś to się robiło z popiołu. Następnie rozpuszczamy je w wodzie destylowanej. Powstaje substancja, która jest gorąca. Należy bardzo uważać i robić masę w okularach i rękawiczkach, gdyż mamy do czynienia z zasadą, która jest żrąca. Później podgrzewam odpowiednią proporcję i łączę ją z olejami, wcześniej i jedno i drugie podgrzewając do podobnej temperatury. Wszystko razem blenduję i wylewam do formy – tłumaczyła podczas targów majowych.

Zaznacza jednak, że mydło nim zostanie pokrojone musi leżakować przez dzień pod kocem lub czymś, co daje ciepło. Aby je użyć, trzeba odczekać dwa miesiące, gdyż na początku jest żrące i nie nadaje się do mycia.

– Im dłużej leży, tym jest lepsze. Szczególnie oliwkowe – wyjaśniała. 

Joanna wytwarza także mydło gospodarcze, które działa jak mlelczko czyszczące. Czyści idealnie białe buty, zlew itd. Po zetknięciu z nim przedmioty wyglądają jak nowe.

Ciekawostka! Prawdziwe szare mydło jest w postaci substancji żelu, a nie kostki, którą kupujemy w sklepie.

Zielona herbata nie taka zdrowa, jak myślisz!

Aldonę Rogowską z Żeleźnikowej, pierwszy raz spotkaliśmy na targach w lipcu ubiegłego roku. Podkreślała wówczas, że jedzenie eko jest nie tylko pożywianiem, ale przede wszystkim naturalnym lekarstwem i nie ma na co czekać, tylko trzeba od dziecka wdrażać zdrowe nawyki żywieniowe. 

–  Za 20 lat, jak zaczną się zdrowo odżywiać, będzie za późno. Nawyk zdrowego żywienia winni mieć od dzieciństwa, wpajany przez rodziców i dziadków. Jednak niestety i wśród starszego pokolenia zauważamy podstawowe błędy żywieniowe – mówiła w 2017 roku Aldona Rogowska.

[Przeczytaj także: Glifosad zabija, a Ty go jesz!]

Dzisiaj można śmiało o niej powiedzieć, że jest weteranką targów i zdrowego odżywiania. Na majowe spotkanie przywiozła ze sobą m.in. swoje sadzonki pomidorów, ale także przetworzone warzywa, które równie dobrze można wykorzystać robiąc pomidorówkę, jak i potraktować jako napój.

– Przywiozłam także kiszoną cukinię, jak i również mój ostatni ,,wynalazek”, czyli napój probiotyczny. Jest to kiszonka z wielu warzyw. Zawiera kwas mlekowy i wszystkie mikroorganizmy, które nam usprawniają pracę jelit. Mam ocet jabłkowy, ziołowy, a także szczeciowo-różany, który wyszedł jako produkt uboczny. Zrobiłam również nalewkę szczeciową, która jest ziołem używanym przy boreliozie – wyjaśniała.

Na jej stoisku można było także dostrzec nalewkę różaną, i zestaw herbat ziołowych. Jak wyjaśnia, w dzisiejszych czasach wszystkie herbaty pochodzą z upraw, są zanieczyszczone chociażby opryskami.

Dzisiaj herbata zielona, która jest tak ceniona, jest chyba najbardziej chemicznie zanieczyszczoną. Myślę, że najlepszą alternatywą byłoby wrócenie do nawyków naszych prababć, które same zbierały zioła. Nikt wtedy przecież nie kupował herbat w sklepie – tłumaczyła uczestniczka targów.

Domowy nie tylko z nazwy, czyli miejsce, gdzie zatrzymuje się czas

Wchodząc do sklepu czuć smak świeżo parzonej kawy, słychać gwar rozmawiających ludzi, którzy na dźwięk otwieranych drzwi uśmiechają się życzliwie. Spoglądam i zauważam w nim również miejsce dla najmłodszych, przygotowane specjalnie, aby dzieci nie nudziły się, gdy rodzice robią zakupy. Atmosfera przypomina tę domową. Siadając na krzesełku, łatwo można się zapomnieć i poczuć jak w własnych czterech ścianach. Brakuje jedynie pomrukującego nad uchem kota i ciepłych papci. 

Sklep Domowy Niezbędnik powstał z potrzeby. Od samego początku zamysł był taki, aby nie stał wyłącznie pomieszczeniem do sprzedaży, ale służył przede wszystkim jako miejsce spotkań.  Właścicielka chciała również zaktywizować lokalnych producentów, przetwórców domowych i przydomowych. Trudno nie odnieść wrażenia, że osiągnęła wszystkie zamierzone cele.

– Nasz sklep istnieje tutaj od ponad roku i z każdym dniem rośnie w nas poczucie, że to był fajny pomysł. Czuję w tym miejscu taką pozytywną energię, chce się tutaj być, rozmawiać z ludźmi i przekazywać swoje doświadczenie. Same też uczymy się bardzo dużo od naszych klientów – wyznaje właścicielka sklepu Elwira, która dojeżdża codziennie do niego aż z Wysowej. To jednak nie stanowi dla niej żadnego problemu.

Jak przyznaje, zainteresowanie jest coraz większe. Klienci również coraz chętniej sięgają po przeróżne akcesoria do domowej produkcji np. do wyrobnictwa sera w domu, jogurtów i wielu innych.

– Mogą kupić u nas kultury bakterii do produkcji jogurtów, serów itd. – wyjaśnia. 

Przyjeżdżający na zakupy podpytują, kiedy odbędą się kolejne targi i co będzie można na nich kupić. Interesują ich wytwory lokalnych producentów, co przekłada się na coraz liczniejsze uczestnictwo w targach, na których można kupić niemal wszystko: chleby, mąki, soki, dżemy, owoce, warzywa, sadzonki, przeróżne przetwory, a nawet mydełka, czy inne naturalne środki czystości.

Właścicielka przyznaje, że sama podpatruje ekspertów zdrowego odżywiania, którzy przyjeżdżają do Cieniawy i wdraża zdrowe nawyki żywieniowe w swojej rodzinie.

– Mydełek jeszcze nie potrafię sama robić, ale teraz coraz bardziej świadomie karmię siebie i swoją rodzinę – dodaje.

[Przeczytaj także: Lepiej byłoby jeść sól drogową, odpowiednio przygotowaną, a tym, co mamy w kuchni sypać drogi]

Uwaga! Nie wierzcie nam na słowo! Sprawdźcie sami i przyjedźcie w najbliższą sobotę na Domowe Targi do Cieniawej. 

Lepiej byłoby jeść sól drogową, odpowiednio przygotowaną, a tym, co mamy w kuchni sypać drogi

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama