Bogusław Kołcz: Daję książkom drugie życie

Bogusław Kołcz: Daję książkom drugie życie

W swoim, jak je nazywa, „przytulisku”, zgromadził już blisko dwa tysiące książek. Tych z początku XVII wieku po te sprzed II wojny światowej jest ponad tysiąc, młodszych – drugie tyle. Codziennie przybywają następne. Najstarsza pochodzi z 1617 r. Są książki od rodziny rzeźbiarza Mieczysława Bogaczyka (w tym z autografem Bolesława Barbackiego), oraz znalezione w domu, który stał na terenie dawnego sądeckiego getta. Bogusław Kołcz, dyrektor Zespołu Szkół Akademickich im. Króla Bolesława Chrobrego w Nowym Sączu, książek ma całe mnóstwo, a jedna z jego ulubionych to „Pani Bovary” Gustave’a Flauberta.

– Jak narodziła się, już tak bardzo popularna, idea przytuliska dla książek?

– Jestem nauczycielem i oczywistym jest, że powinienem propagować czytelnictwo wśród młodzieży, uczyć szacunku do książki. Od kilku lat zauważam spadające zainteresowanie książką papierową. Jestem nauczycielem starej daty i zacząłem cierpieć, że uczniowie wolą „bibliotekę” w telefonie albo w zegarku. To bardzo utrudnia pracę, bo ciężko nam wtedy odwołać się do konkretnych stron czy ilustracji. Zetknąłem się również z problemem bibliofilów, którzy się przeprowadzają i są zmuszeni rozstać się z książkami, których nie mają gdzie przekazać.

– Naturalną koleją rzeczy byłoby przekazanie ich do bibliotek. (…)

Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS:

 

 

Reklama