Bóg jest przy nas cały czas, nie zostawia nas jak ludzie

Bóg jest przy nas cały czas, nie zostawia nas jak ludzie

            – Medytacja dotyka tego, co jest naszym bólem, zranieniem. Kiedy konfrontujemy się ze Słowem Bożym, to wszystko zaczyna się w naszym życiu porządkować. Uzmysławiamy sobie, co jest w nim najważniejsze. Stajemy się bardziej otwarci na siebie, innych, Boga – mówi ojciec Zbigniew Szulczyk, z parafii kolejowej w Nowym Sączu, współpracownik projektu „Modlitwa w drodze”, koordynowanego przez krakowskich jezuitów.

Pomysł na aplikację zrodził się na bazie brytyjskiego serwisu „Pray as you go”. Idea, która mu przyświecała, była prosta: znaleźć odpowiedź na szybki rozwój nowoczesnych sposobów komunikacji, które znacznie kształtują życie współczesnego człowieka. Dzięki bezpłatnej aplikacji w każdej sytuacji dnia codziennego można posłuchać fragmentu z Biblii. Proponowane są 10-minutowe rozważania oparte na Ewangelii, z muzyką i wersetami z Pisma Świętego. Ma to prowadzić do głębszej refleksji życiowej.

Ignacy Loyola zmienił priorytety życiowe

            Projekt jest ściśle zakorzeniony w duchowości ignacjańskiej. Bazuje na „Ćwiczeniach duchownych” św. Ignacego Loyoli, założyciela zakonu jezuitów. Odkrył on, że w życiu człowieka działają duchy: dobry, który prowadzi do Boga, zły, który od Niego odciąga. Droga do tego odkrycia była jednak długa i wyboista. Ignacy Loyola urodził się w 1491 roku w Hiszpanii, jako jeden z trzynaściorga rodzeństwa. Początkowo marzył o wielkiej sławie, chciał wygrywać bitwy i wojny. Życie jednak to zweryfikowało. Podczas jednej z bitew poważnie zranił nogę. Długa rekonwalescencja zachęciła go do czytania. Pod ręką były Ewangelie i żywoty świętych. I to był początek jego nawrócenia oraz zmiany priorytetów w życiu. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej złożył śluby czystości i ubóstwa. Przyjął święcenia kapłańskie i rozpoczął pracę ewangelizacyjną. Ostatecznie dzięki jego inicjatywie powstał zakon jezuitów, który został zatwierdzony 27 września 1540 roku. To, co zostawił po sobie, to były między innymi „Ćwiczenia duchowne”. Na ich bazie w jezuickich Domach Rekolekcyjnych są organizowane rekolekcje ignacjańskie.
– Dla osób poszukujących proponujemy do przejścia drogę, aby Bóg przemienił ich serce. Podczas rekolekcji każdego dnia codziennie kilka godzin przeznaczanych jest na osobistą modlitwę, jest też rozmowa z kierownikiem duchowym. Resztę czasu przeżywa się w milczeniu. Pozwala to na odkrycie siebie i Pana Boga- tłumaczy ojciec Zbigniew Szulczyk.

 

Spotkanie z Bogiem poprzez aplikację

Projekt „Modlitwa w drodze” to znak obecnych czasów. W ten sposób Kościół dostosowuje się do aktualnych potrzeb ludzi, dla których korzystanie z internetu i nowoczesnych technologii jest chlebem powszednim. Poprzez aplikację modlitwa jest na wyciągnięcie ręki. To też propozycja dla ludzi zabieganych, którzy na co dzień rzadko sięgają po Pismo Święte. Ma uświadomić ludziom, że każdy moment życia jest dobry na głębszą refleksję. Aplikację można odtworzyć w smartfonie na przykład w drodze do pracy czy domu, lub w trakcie jakichś czynności domowych. To okazja, aby zatrzymać się choćby na chwilę. Zastanowić się, po co żyjemy.

            – Często wpadamy w wir różnych spraw bezrefleksyjnie, po pewnym czasie nie wiemy nawet, dlaczego to robimy oraz do czego to wszystko prowadzi. Tymczasem ogromnie ważna w życiu jest świadomość sensu naszego życia. Modlitwa pomaga zastanowić się, kim jestem i po co żyję –tłumaczy ojciec Zbigniew Szulczyk. – Jest to propozycja dla tych, którzy chcą spotkać się z samym sobą, spotkać Boga w swojej codzienności. Pan Bóg chce przyjść do naszego życia dzisiaj. Jest tu i teraz.

 

Konfrontacja ze Słowem Bożym

            Jak zauważa jezuita „Modlitwa w drodze” wskazuje, że naszym najważniejszym rodzicem jest Pan Bóg i warto Go słuchać. Czasem rządzi nami zazdrość, żądza pieniądza, pracoholizm. Krzywdzimy innym. Kiedy konfrontujemy się ze Słowem Bożym, to wszystko zaczyna się w naszym życiu porządkować. Szczególnie ważna jest tutaj osobista medytacja. Podczas modlitwy taka osoba zwraca uwagę na swoje serce, któremu Bóg daje poruszenia, przez pragnienia i pocieszenia. I taki jest główny cel „Modlitwy w drodze”.

Podczas 10-minutowych rozważań proponowane są trzy krótkie myśli na bazie Słowa Bożego z prostym odniesieniem do życia. W modlitwie najbardziej wartościowe jest to, co jest najtrudniejsze. Kiedy się pojawia ból, bunt czy złość.

            – Dla przykładu mamy fragment z Ewangelii św. Łukasza o niewidomym Bartymeuszu: Był zdany na łaskę i niełaskę innych. Pan Jezus go uzdrawia. Podczas medytacji proponujemy, aby wyobrazić sobie człowieka samotnego, bez nadziei. Następnie proponujemy do przemyślenia refleksje, przykładowo: W jakim momencie życia poczuliśmy się odrzuceni? Gdzie widzimy brak sensu? Co nam nie pozwala ruszyć do przodu? Czy mamy zaufanie do Boga? –wyjaśnia jezuita.

 

Więcej i bardziej

„Modlitwa w drodze” jest rozbudowanym projektem, które ma przede wszystkim prowadzić do Pana Boga. Korzystanie z niej jest całkowicie bezpłatne, a jedną z cech jej działalności jest non-profit. Jednym z głównych haseł jezuitów jest magis, co z łaciny oznacza: więcej, bardziej. W ten sposób zachęcają, aby w swojej wierze chcieć więcej i bardziej a aplikacja z dostępem do „Modlitwy” ma być tutaj wsparciem. Oprócz modlitwy codziennej proponowane są także różaniec, rachunek sumienia i inne wartościowe treści.

Projekt w dużej mierze koordynują jezuici, niemniej jednak do jego tworzenia zaproszono również osoby świeckie. Głównie tych, którzy mają za sobą „Ćwiczenia duchowne” oraz posiadają doświadczenie medytacji, osoby, które mają świadomość, jak Bóg działa i mogą to przekazać innym.

– Księża, osoby zakonne nie mają obecnie takiego autorytetu jak to było kiedyś. Dlatego wzrasta rola świeckich w ewangelizacji. To jest dziś fundament Kościoła. Kiedy osoba świecka osobiście doświadczy Boga żywego, coś przeżyje, to łatwiej jest jej przekonać do siebie drugą osobę – twierdzi jezuita. – Z tego powodu Kościół powinien bardziej opierać na ludziach świeckich, którzy skuteczniej dotrą do pewnych środowisk. Mogą też pomóc organizacyjne we współtworzeniu parafii – kiedy traktują ją jako swój drugi dom.

 

Oparcie dla zagubionych

Jak dodaje o. Zbigniew Szulczyk, „Modlitwa w drodze” jest też jedną z metod dotarcia do najbardziej zagubionych, którzy nie mają oparcia w rodzinie czy w swoim środowisku. Z każdym rokiem słabnie kondycja rodzin a tym samym społeczeństwa. Jest coraz więcej rozwodów a liczba zawieranych małżeństwa maleje. Młodzi ludzie nie mają stałego oparcia.

Poprzez „Modlitwę w drodze” chcemy pokazać kierunek, że może być coś więcej i dalej. Uzmysławia nam, że Bóg jest przy nas cały czas, nie zostawia nas, jak to robią inni ludzie – podkreśla. – Nieprzypadkowo, kiedy Bóg objawia się Mojżeszowi, mówi: „Jestem, który jestem”. Chce naszego dobra i szczęścia. Dlatego warto Mu zaufać.

 

Bóg nas kocha

Zbigniew Szulczyk sam medytuje co najmniej pół godziny dziennie z Ewangelią z danego dnia. Była dla niego szczególnie ważna w momentach, kiedy zmagał się z trudnościami w relacjach ludzkich.

            – Medytacja dotyka tego, co jest naszym bólem, zranieniem. W czasie medytacji odkryłem, że im jest trudniej, tym głośniej mówił do mnie Pan Bóg. „Ja jestem obok, żeby ci pomóc”. Na medytacji konfrontował mnie ze sobą, z moimi potrzebami, wobec których nie jestem wolny – mówi. – Tu ważne jest, aby odkryć, że jesteśmy przez Boga kochani. Warto się oprzeć na takim solidnym fundamencie.

 

            Rozważania „Modlitwy w drodze” można pobrać ze strony www.modlitwawdrodze.pl. Można je zapisać na komputerze, zgrać na odtwarzacz MP3 lub telefon komórkowy, a także odsłuchać bezpośrednio ze strony. Każdego dnia korzystają z niej tysiące osób.

 

 

 

 

 

 

Reklama