Bezradność Sandecji, zmarnowany rzut karny

Bezradność Sandecji, zmarnowany rzut karny

Ekstraklasa, 19 kolejka. Seria kolejnych meczów Sandecji bez zwycięstwa zwiększyła się już do 10 spotkań. Dzisiaj przegrała z Jagiellonią, którą kilka miesięcy temu zdołała pokonać na jej boisku. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego zawiedli na całej linii, nie potrafili nawet wykorzystać rzut karny.

Boisko w Niecieczy:

SANDECJA NOWY SĄCZ – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:1 (0:0)

0:1 Novikovas 67 (karny)

Żółte kartki: Szufryn, Brzyski – Frankowski, Burliga, Grzyb, Sekulski.

SANDECJA: Gliwa – A. Basta (88 Baran), Szufryn, Kraczunow, Brzyski – Piszczek, Piter-Bucko, Trochim (58 Danek), Kasprzak (71 Cetnarski), Małkowski – Kolev.

JAGIELLONIA: Kelemen – Burliga, Runje, Mitrovic, Guilherme – Frankowski, Grzyb, Świderski (70 Czernych), Kwiecień (86 Wlazło), Novikovas (80 Pospiszil) – Sekulski.

Pierwszą groźną akcję wypracowali goście, w 6 minucie po uderzeniu Novikovasa piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Jagiellonia posiadała przewagę i coraz śmielej atakowała. Powinna wyjść na prowadzenie w 16 minucie, ale po podaniu Świderskiego strzał Novikovasa w znakomitym stylu obronił Gliwa. Goście wykonywali sporo stałych fragmentów gry pod bramka rywali, ale w decydującym momencie brakowało precyzji.

W 26 minucie po akcji Sekulskiego i Frankowskiego w dogodnej sytuacji spudłował Świderski. Sandecja była bezradna w ofensywie, pierwszą groźną akcję przeprowadziła dopiero w 36 minucie. Wówczas po strzale Trochima piłka odbiła się od poprzeczki, ale nawet gdyby futbolówka wpadła do siatki, to gol nie zostałby uznany. Pomocnik beniaminka znajdował się bowiem na pozycji spalonej. W 44 minucie po podaniu Koleva niecelnie z 10 metrów główkował Trochim. Pierwsza połowa rozczarowała, obie drużyny nie forsowały tempa i skupiały się przede wszystkim na grze defensywnej.

Niestety na początku drugiej połowy obraz gry niewiele się zmienił. Jagiellonia posiadała optyczną przewagę, a gospodarze razili bezradnością w ofensywie. W 55 minucie w znakomitej okazji dla gości fatalnie skiksował Świderski. Kilka minut późnej kolejnej okazji dla Jagielloni nie wykorzystał Kwiecień.

W 65 minucie wreszcie pod bramką rywali uaktywniła się Sandecja, jednak po główce Piszczka bramkarz drużyny z Białegostoku nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Dwie minuty później to Jagiellonia była na prowadzeniu. W polu karnym Szufryn sfaulował Sekulskiego, a podyktowaną jedenastkę na gola zamienił Novikovas. Po strzeleniu gola goście jeszcze bardziej się rozkręcili. Kolejnych dobrych okazji nie wykorzystał Sekulski i Czernych. W 78 minucie szczęście uśmiechnęło się do Sandecji. W narożniku pola karnego w niegroźnej sytuacji Kwiecień sfaulował Małkowskiego i sędzia przyznał podopiecznym Radosława Mroczkowskiego rzut karny. Niestety podyktowaną jedenastkę nie zdołał wykorzystać Kolev, strzał Bułgara odbił Kelemen, a po dobitce Pitera-Bucko piłka trafiła w poprzeczkę.

Końcówka była bardzo nerwowa, sporo było przepychanek, a niewiele ciekawych akcji i trzy punkty powędrowały na konto Jagielloni. Na stadionie w Niecieczy pojawiło się tylko około 800 widzów.

Na stadionie w Niecieczy pojawiło się tylko około 800 widzów.

Fot. archiwum oficjalna strona Sandecji (zdjęcie z meczu w Białymstoku)

Reklama