Fotopułapka zainstalowana w lesie Beskidu Wyspowego zarejestrowała obecność niezwykłego „grzybiarza” – młodego niedźwiedzia brunatnego. Spacerował wśród drzew w Paśmie Łososińskim, czyli w rejonie między Łososiną Górną, a Jeziorem Rożnowskim.
Limanowski nadleśniczy Jan Legutko uspokaja, że zwierz „przyłapany” przez fotopułapkę to przedstawiciel niedźwiedziej „młodzieży” i nie jest groźny dla człowieka, jednak trzeba pamiętać, że to nie „miś” tylko dzikie zwierzę.
Niedźwiedź brunatny nie wędruje po lesie w poszukiwaniu okazji by atakować ludzi. Woli … grzyby, a człowiekowi schodzi z drogi jeśli jego doskonały węch lub świetny słuch „wykryją”, że ktoś się zbliża. Do groźnych spotkań, które mogą skończyć się atakiem, dochodzi wówczas, gdy zwierz jest obecnością człowieka zaskoczony i czuje się zagrożony.
Aby nie narazić siebie i jego na niepotrzebny strach, warto więc zachowywać się tak, aby zwierzę odpowiednio wcześnie usłyszało, że się zbliżamy i zdążyło się oddalić. Wystarczy rozmawiać, śpiewać, gwizdać …
Maj i czerwiec to czas, gdy niedźwiedzie są bardzo aktywne w ciągu dnia i przemierzają duże dystanse poszukując partnera. Być może osobnik, który został sfotografowany w Paśmie Łososińskim jest właśnie w trakcie takich poszukiwań. Trzeba pamiętać, że młode, które niedawno odłączyły się od matki, mogą zachowywać się nietypowo i dając wyraz ciekawości zbliżać się do ludzi.
Jeśli już dojdzie do spotkania – trzeba zachować spokój. Nie krzyczeć, nie uciekać w panice, tylko powoli wycofać się i spokojnie odejść.
Więcej informacji znajdziesz TUTAJ
fot. pixabay
Czytaj też:
Przyszły na świat pierwsze „dzieci” Bobrowiska. Pan Andersen się mylił: wcale nie są brzydkie!