Barmańskie show Krzyśka Bajerskiego

Barmańskie show Krzyśka Bajerskiego

            Podrzuca butelki, łapie shakery, przelewa kolorowe drinki, wiruje z gracją, której mogłaby pozazdrościć niejedna baletnica. Ruchy jego rąk są tak błyskawiczne, że czasem ledwie dostrzegalne. Precyzja, zręczność, nieznikający z twarzy uśmiech oraz rytmiczna muzyka – to wszystko składa się na wyjątkowe barmańskie show, w którym Krzysztof Bajerski jest specjalistą. Ma na swoim koncie udział w tak wielu konkursach, tyle nagród i wyróżnień, że chyba sam nie jest w stanie ich zliczyć.

25-latek pochodzi z Wojnarowej w gminie Korzenna. Kiedy w trakcie nauki w sądeckim „gastronomie” wziął udział w kursie barmańskim, złapał bakcyla. Interesowało go jednak znacznie więcej, niż tylko przyrządzanie drinków. Zafascynowały go widowiskowe pokazy barmańskie, które wiązały się z niemal cyrkowymi umiejętnościami.

            – Początki mojej przygody to filmiki z internetu odtwarzane po kilkaset razy. Później było powtarzanie, aż zacznie wychodzić – wspomina Krzysiek. – Po roku amatorskich ćwiczeń postanowiłem pojechać do Krakowa na kurs barmański w stylu flair. Jest to sztuka przyrządzania drinków i równoczesnego efektownego podrzucania całego sprzętu barmańskiego: butelek, kubków, itd. – wyjaśnia. – Rok 2012 był dla mnie przełomowy. Poznałem kilka osób z branży i widziałem ich w akcji. Od tego momentu wiedziałem, że to jest to, co chcę robić w życiu.

Sposób na życie barmana akrobaty

Dość szybko okazało się, że Krzysiek jest bardzo dobry w tym, co robi. Zaczął startować w różnego rodzaju zawodach – zarówno krajowych, jak i międzynarodowych – i odnosić w nich większe i mniejsze sukcesy. Wkrótce też pasja stała się jego sposobem na życie. Został współzałożycielem firmy, która zapewnia obsługę barmańską i pokazy podczas wesel i innych uroczystości. Oczywiście pokazy to pasja Krzyśka.

Sztuczki, które sądeczanin wykonuje podczas serwowania drinków, to nie jest łatwa sprawa. Wyćwiczenie szybkości, zręczności oraz refleksu wymaga długich treningów i wiele cierpliwości. Przygotowania do zawodów Krzysiek traktuje bardzo poważnie. Potrafi spędzać nawet po siedem godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu na sali treningowej. W ćwiczeniach pomaga fakt, że przez lata grał w piłkę nożną i siatkówkę, a sport zawsze był jego mocną stroną.

Mistrzostwa Świata

Wśród swoich największych sukcesów Krzysiek Bajerski wymienia wicemistrzostwo Kanady, które zdobył w 2017 roku. Jednak to na początku października, nieco ponad miesiąc temu, udało mu się spełnić jedno z życiowych marzeń. Pojechał do Tallina, stolicy Estonii, gdzie odbywały się World Cocktail Championships 2018, czyli Mistrzostwa Świata Barmanów. 25-latek znalazł się w dwuosobowej reprezentacji Polski, po wygranych wcześniej eliminacjach krajowych.

Rywalizacja rozgrywała się w dwóch kategoriach: stylu klasycznym oraz flair. W pierwszej z nich duży nacisk kładzie się na prezentację, sylwetkę oraz sposób przygotowania drinków. Drugi styl zawiera te same elementy, ale i nutkę sportowego szaleństwa.

– Flair, czyli kategoria, w której reprezentowałem Polskę, polega na efektownym pięciominutowym show, w którym barmani podrzucają sprzęt (shakery, butelki) w niekonwencjonalny sposób do odpowiednio dobranej muzyki – wyjaśnia Krzysiek. – Wszystko to trzeba połączyć w jedną całość, a pokaz zakończyć nietuzinkowymi drinkami z oryginalną dekoracją.

            Wprawdzie barmanowi z Wojnarowej nie udało się znaleźć na podium, ale i tak swój występ może uznać za sukces.

Sam fakt reprezentowania Polski na mistrzostwa świata jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Emocje, które towarzyszyły mi podczas pięciodniowego eventu w samym sercu Tallina, są nie do opisania – wspomina Krzysiek, który już przygotowuje się do kolejnych zawodów. – Z roku na rok apetyt rośnie, a ja już mam wyznaczony kolejny cel, który chcę osiągnąć – zdradza.

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

Reklama