Barbarzyńca w składzie porcelany

Barbarzyńca w składzie porcelany

Monika Kowalczyk

Mała Galeria to kawałek mojego życia na tyle istotny, że chcę zabrać głos w toczącej się wokół niej dyskusji. To, co robi prezydent Ludomir Handzel pozbywając się twórców tej marki, to zwykłe barbarzyństwo.

Dla mnie Nowosądecka Mała Galeria to miejsce, gdzie jako nastolatka miałam okazję po raz pierwszy obcować z wysoką kulturą. Dyrektor Alicja Hebda i profesor Andrzej Szarek – artysta rzeźbiarz, stworzyli to miejsce od podstaw. Przez długie lata w Kosalówce, a od 2007 roku w dworku na plantach, realizowali swój autorski projekt finansowany przez samorząd Nowego Sącza, co przysparzało miastu chwały.

Nie będę wyliczać wybitnych artystów, których gościła Mała Galeria. Kto tam bywał, ten widział. Kto nie bywał, niech żałuje i sobie zgoogluje. Gospodarze galerii dbali nie tylko o artystyczny poziom, ale i o atmosferę. Aż chciało się tam wpadać na pogawędki z profesorem, który zawsze znajdował czas dla ludzi zainteresowanych sztuką. Nie spotkałam tam nigdy Ludomira Handzla. To chyba nie jego bajka. Pewnie dlatego prezydent miasta lekką ręką przekreśla trzydziestoletni dorobek ludzi, którzy naprawdę znają się na swojej robocie. Bez godnego podziękowania za trzy dekady pracy wyrzucił na emeryturę dyrektor Alicję Hebdę. Zachowuje się jak barbarzyńca, który „zdobył małą filiżankę i księgę mądrą, której nie przeczyta” – tak mi się poetycko skojarzył z bohaterem wiersza Adama Ziemianina (Makatka z wojownikiem). Kokosi się ten Handzel jak słoń w składzie porcelany, potrącając rzeźby profesora Szarka w pogoni za pajęczynami pod kaloryferami w piwnicy. Dla urzędników od kultury składowane w Małej Galerii rzeźby Szarka to złom. Cóż można dodać?

Nie wiem, jaką Ludomir Handzel ma wizję zarządzania kulturą w mieście. Nie przedstawił jej publicznie. Jak na razie udało mu się sporo w tej sferze napsuć. Przykład? Z Nowego Sącza wyprowadził się Jesienny Festiwal Teatralny. A niosący powiew nowości wychowanek Małej Galerii – Dawid Listos, zatrudniony przez prezydenta na szefa Miejskiego Ośrodka Kultury, wytrzymał tam ledwie parę tygodni i rzucił tę pracę skarżąc się, że nie miał szans na zrealizowanie swojego ambitnego planu, bo ratusz naciskał na zaniżanie lotów. Całkowicie też pozbawił go decyzyjności podporządkowując działalność MOK zaufanemu człowiekowi prezydenta Marcinowi Waśce, właścicielowi agencji reklamowej, która przysłużyła się Handzlowi w czasie kampanii wyborczej.

Na zwolnionym stołku dyrektora MOK prezydent miasta posadził w czerwcu Benedykta Polańskiego, który dotąd nie wykazał się niczym, poza utworzeniem nowej strony internetowej. Ten właśnie człowiek, z zawodu specjalista od BHP i rachunkowości, jest z woli Ludomira Handzla miejskim strategiem od kultury. Właśnie dostał w swoje ręce Nowosądecką Małą Galerię. Słuchając na antenie radia RDN Nowy Sącz co nowy szef galerii ma do powiedzenia o jej działalności, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że nie ma pojęcia o czym mówi. Na dodatek okazuje się, że Polański chce się pozbyć człowieka, bez którego nie ma Małej Galerii. Na łamach DTS24 wyraził oczekiwanie, że opiekun artystyczny galerii – profesor Andrzej Szarek – sam się zwolni z pracy. Pewnie szczery do bólu i bezkompromisowy profesor uraził urzędnika, wykazując mu ignorancję. Pan dyrektor odebrał to jako niedopuszczalny brak kultury. A z ludźmi bez kultury nie da się pracować w kulturze.

 

,,On tylko wiedział” – proroctwo dla Nowosądeckiej Małej Galerii

Reklama