– Za chwilę będziemy musieli jeździć z workami złota i płacić nimi na każdej bramce – grzmiał przez słuchawkę telefonu mieszkaniec gminy Grybów, który wczorajszym popołudniem wracał do domu autostradą A4 i dowiedział się, że opłata za przejazd między Katowicami, a Krakowem znów wzrosła. 

– To skandal! Na autostradach co trochę utrudnienia, w weekend korki na bramkach kilometrowe, a o stanie nawierzchni jezdni nawet się nie wypowiadam. Skąd znowu ta podwyżka? – zapytał wzburzony Czytelnik.

Spółka Stalexport Autostrada Małopolska, czyli zarządca autostrady A4, od kilku miesięcy zapowiadała, że wzrosną ceny opłat za przejazd między Krakowem, a Katowicami. Zmiana stawek ma wynikać ze wzrostu kosztów eksploatacji i utrzymania trasy w okresie ostatnich pięciu lat. Pomysł krytykowali nie tylko kierowcy, ale także Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która podwyżkę nazwała nieuzasadnioną. Na nic jednak głosy protestu.

Od 1 października br. plany weszły w życie. Płacimy 12 zamiast 10 złotych na każdym punkcie poboru opłat. Koszt pokonania całej trasy z Katowic do Krakowa wzrósł z 20 na 24 złote. Tym samym autostrada A4 stała się najdroższą w Polsce zaraz po A2. Przejechany kilometr kosztuje nas 40 groszy. Ceny dla motocykli pozostają bez zmian.

Jak informuje spółka Stalexport, mimo zmiany wysokości opłaty dla pojazdów kategorii 1, płatności automatyczne nadal premiowane są wysokim rabatem. Przejazd samochodem osobowym z aplikacjami Autopay bądź SkyCash albo z urządzeniem pokładowym A4Go kosztuje 8 zł na każdej bramce – o 4 zł mniej, niż w przypadku płacenia gotówką czy kartą. Urządzenie A4Go możesz nabyć obecnie wyłącznie w sklepie internetowym www.a4go.pl.