Apartament w rektoracie, kawalerka w sali wykładowej. W pełnym wspomnień gmachu sądeckiej uczelni będzie można kupić mieszkanie

Apartament w rektoracie, kawalerka w sali wykładowej. W pełnym wspomnień gmachu sądeckiej uczelni będzie można kupić mieszkanie

Ma 45 lat. Za nim dwie młodości, a przed nim – wizja końca kryzysu wieku średniego i widoki na trzecią młodość. Sześciopiętrowy budynek przy ulicy Zielonej 27 w Nowym Sączu, rocznik 1975, mieści w swoich murach mnóstwo wspomnień. Będzie można wśród tych wspomnień zamieszkać. Na przykład w kawiarence, w czytelni, w kwesturze, albo w gabinecie rektora.

Pierwszą młodość gmach przy Zielonej przeżył jako biurowiec Nowosądeckiego Kombinatu Budowlanego. Mieścił się w nim sztab dowodzenia przedsiębiorstwem, dzięki któremu rosły sądeckie blokowiska. W 1993 roku Krajowa Izba Gospodarcza kupiła zrujnowany gmach likwidowanego kombinatu i oddała go w użytkowanie (nieodpłatnie i bezterminowo) błyskawicznie rozwijającej się wówczas Wyższej Szkole Biznesu. W Pałacu Stadnickich w Nawojowej uczelni robiło się ciasno…

Nie tylko władze WSB miały apetyt na Zieloną 27. Wspólna oferta kupna nieruchomości przygotowana w tajemnicy przez Krajową Izbę Gospodarczą i szkołę, złożona tuż przed zamknięciem przetargu 27 grudnia 1992 r. miała konkurencję. Gmachem były zainteresowane również Izba Skarbowa i KRUS. Komisja przetargowa wybrała jednak ofertę „last minute”.

Władze WSB-NLU z rektorem Krzysztofem Pawłowskim na czele postarały się, aby biurowiec przeszedł  spektakularną metamorfozę. Zrobiło się w nim nowocześnie, światowo, a zarazem przytulnie. Na parterze była kameralna kawiarenka, miejsce gdzie można było miło spędzić czas w „okienkach” między zajęciami, czytelnia, punkt ksero… Na kolejne kondygnacje – do sal dydaktycznych, pracowni wyposażonych w nowoczesne komputery i biur woziła elegancka winda. Jej ostatni „przystanek” wybierało się idąc na spotkanie z rektorem. Rektor wiedział co dobre. Z dachu Zielonej 27 przy sprzyjającej pogodzie można zobaczyć Tatry, a przy zwyczajnej pogodzie – niemal cały Nowy Sącz – miasto uczelni szturmem zdobywającej sympatię studentów i miejsca w ogólnopolskich rankingach.

Dziewięć lat później Wyższa Szkoła Biznesu wzbogaciła się o nowiutki budynek „C „. Od tej pory sześciopiętrowy biurowiec przestał być jej wizytówką. Opustoszał.

Władze WSB-NLU przez wiele lat próbowały sprzedać lub wynająć nieruchomość. Propozycję taką złożono w 2012 roku między innymi władzom miasta, które już wówczas próbowały przymierzać się do zorganizowania jednej, wspólnej siedziby dla wielu wydziałów magistratu, jednak ówczesny prezydent z propozycji nie skorzystał. Przez kolejne lata kuszono potencjalnych kupców coraz niższą ceną. Gdy z pięciu milionów cena stopniała o połowę, pojawiła się realna nadzieja na nowego gospodarza. W końcu transakcja doszła do skutku.

Dziś pod dawny rektorat Wyższej Szkoły Biznesu podjeżdżają ciężarówki wywożące gruz. Wewnątrz budynku trwają prace, których owocem ma być przemiana biurowca w budynek mieszkalny.

W salach dydaktycznych, pracowniach komputerowych, biurach, powstaną malutkie, 15-metrowe kawalerki oraz jedno i dwupokojowe mieszkania, maksymalnie 50 – metrowe. Mają być gotowe w grudniu przyszłego roku. Nowy właściciel już ogłosił sprzedaż.

Jeżeli szukasz mieszkania na sprzedaż w Nowym Sączu, najwięcej aktualnych ogłoszeń bez pośredników znajdziesz na Adresowo.pl

Ofertę bardzo prędko namierzyli byli studenci i pracownicy uczelni. W miejscu w sieci, które stworzyli, aby utrzymać ze sobą kontakt zrobiło się sentymentalnie:

Lidia: „Dla mnie to był cudowny czas. Studia dzienne, później pierwsza praca. Nawet męża poznałam w budynku A. Mam ogromny sentyment do tego miejsca. Ten widok z 6 piętra, szczególnie w maju… 13 lat codziennie w WSB- NLU… Tyle cudownych wspomnień, tyle fantastycznych osób…”

Maciek:  „Chciałbym znowu studiować w WSB, bo był to dla mnie jeden z najlepszych okresów życia. Super byłoby, gdyby szkoła wróciła do dawnej świetności, a moje dzieci mogły w niej studiować i mieć takie same, wspaniałe wspomnienia. Nawet powinna być taka usługa: wynajem na tydzień mieszkania w Nowym Sączu i uczestnictwo w wykładach w WSB i oczywiście w imprezach w Srceamie czy w Underground…”

Przemek: „A co gdyby wspomóc uczelnię w zbudowaniu najlepszych studiów on-line w naszej części globu? Wykorzystując praktyków, absolwentów, żeby prowadzili zajęcia? Mamy doświadczenia od restrukturyzacji firm rodzinnych, przez zarządzanie publicznymi konglomeratami, wprowadzanie zagranicznych marek na polskie rynki i polskich – za granicę, po działalność w World Economic Forum, czy listing firm na giełdzie w Nowym Jorku. To by były zajęcia! Sam bym moje dzieciaki namawiał…”

Łukasz: „Postawiłem sobie za cel aby moje dzieci poszły do WSB-NLU. Najlepszej. Za kilka lat wracam na stałe do Sącza…”

 

zdjęcia (ik)

 

Reklama