Kto powiedział, że samorealizacja zarezerwowana jest dla młodych? Krystyna Kaczmarczyk udowadnia, że po pięćdziesiątce można przeżywać wiosnę życia i zaczynać żyć naprawdę.
Jest kobietą pełną energii i pozytywnego uśmiechu. Wiek nie ma dla niej żadnego znaczenia.
– Uważam, że powinniśmy żyć tak, aby czerpać z życia całymi garściami jak najwięcej. Nie bójmy się czasem zaryzykować i coś zmienić. Lepiej coś zrobić, niż całe życie żałować, że się czegoś nie zrobiło – mówi.
Te zasady stosuje na co dzień. Dlatego brała udział w wyborach miss, grała w serialach, chętnie rusza w podróże, a nawet zaczęła jeździć na motocyklu, choć na razie jako pasażerka. Realizuje się zawodowo i jako świeżo upieczona babcia. A do tego ma swój styl podkreślający kobiecość i młodzieńczą energię. Ale wszystko przyszło właśnie po pięćdziesiątce.
– Teraz postawiłam na siebie. Wcześniej zabiegałam o wszystko: rodzinę, dzieci, pracę. O sobie tak naprawdę nie myślałam. Ale kiedyś trzeba zawalczyć o siebie, a kiedy jak nie teraz? – przekonuje.
Przed czterema laty (…)
Przeczytaj całość w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”: