365 dni prezydenta Ludomira Handzla

365 dni prezydenta Ludomira Handzla

Dokładnie rok temu, 22 listopada 2018 r., odbyło się uroczyste zaprzysiężenie Ludomira Handzla na stanowisko prezydenta Nowego Sącza. Po roku rządów nowego gospodarza miasta poprosiliśmy przedstawicieli trzech ugrupowań zasiadających w Radzie o wystawienie cenzurki.

Leszek Zegzda, Koalicja Obywatelska:

Jak ocenia Pan 365 dni rządów obecnego gospodarza miasta?

– Na pewno nie były to łatwe dni dla nowego gospodarza. Dużo tematów i spraw, które się pojawiały, leżało odłogiem. Powychodziły też różne problemy, więc jest jeszcze wiele wyzwań, przed którymi prezydent musi stanąć.

– Jak układała się współpraca prezydenta z Radą Miasta?

– Wszyscy wiemy, jaki mamy układ we władzach miasta, nieznaczna większość radnych jest w opozycji do działań prezydenta Handzla. W związku z tym wiele trudnych spraw nie zyskało akceptacji, w szczególności myślę tu o sprawie bieżącego funkcjonowania usług komunalnych, czyli wody i śmieci. Takie problemy wymagają większości i trzeba o nią zabiegać. Pierwszy rok w tej kwestii nie był łatwy dla pana prezydenta.

– Podczas kampanii wyborczej obecny prezydent złożył kilka ważnych obietnic. Jak Pana zdaniem wywiązuje się z ich realizacji?

– Kilka rzeczy jest już realizowanych, między innymi Karta Nowosądeczanina, czy też zapowiedź darmowej komunikacji miejskiej związana ze wspomnianą kartą. Było jednak wiele spraw, których nie udało się zrealizować, choćby obniżki cen wody.

– Co uznaje Pan za największy dotychczasowy sukces prezydenta?

– Zostało podjętych wiele drobnych inicjatyw społecznych i udogodnień dla mieszkańców, np. skwery, place zabaw, strefy wypoczynku i rekreacji. To są elementy, które na pewno da się zauważyć.

– Jaka jest jego największa porażka?

– Tak, jak wcześniej wspomniałem, nie zostało zrealizowanych wiele kwestii wymagających współdziałania i współpracy. To przede wszystkim wynika z opozycji w stosunku do pana prezydenta. Nie jestem w stanie jednak przedstawić konkretów spośród rzeczy niezrealizowanych. Było dużo obietnic wyborczych, które w większości nie zostały spełnione, ale prezydent nie miał dużego wsparcia.

– Czego życzy Pan Ludomirowi Handzlowi na dalsze dni prezydentury w mieście?

– Przede wszystkim większości w Radzie Miasta.

 

Leszek Gieniec, Koalicja Nowosądecka:

Jak ocenia Pan 365 dni rządów obecnego gospodarza miasta?

– Przede wszystkim uważam, że wreszcie jest prezydent, który po pierwsze ma dobry kontakt z mieszkańcami, po drugie wsłuchuje się w głosy radnych i realizuje najpotrzebniejsze kwestie dla mieszkańców, po trzecie, kładzie ogromny nacisk na pozyskiwanie środków zewnętrznych. Na przykład Nowy Sącz przez wiele lat nie korzystał z programu popowodziowego i nie pozyskiwał pieniędzy przeznaczanych co roku na naprawę dróg. Uważam, że ten rok prezydentury to rok niepotrzebnych zgrzytów z opozycyjną częścią Rady Miasta, ale tak czy inaczej jest to okres wykonywania bardzo dobrych inwestycji i wsłuchiwania się w potrzeby miasta, podobnie, jak ma się to z projektowaniem odpowiedniego budżetu. Dosyć ciekawą rzeczą jest to, że zarówno w 2018, jak i 2019 roku Nowy Sącz nie korzystał z kredytów.

– Jak układała się współpraca prezydenta z Radą Miasta?

– Uważam, że niepotrzebnie w Radę Miasta wkrada się polityka, która nie powinna istnieć na poziomie samorządowym. Zresztą, samorząd z nazwy polega na tym, że jest to wewnętrzna działalność dla danego obszaru, niezwiązana z polityką.

Podczas kampanii wyborczej obecny prezydent złożył kilka ważnych obietnic. Jak Pana zdaniem wywiązuje się z ich realizacji?

– Bardzo ważną rzeczą jest to, że nie będzie raczej opóźnień z wprowadzeniem Karty Nowosądeczanina. Już od początku stycznia mieszkańcy Nowego Sącza płacący podatki otrzymają bezpłatną możliwość korzystania z komunikacji miejskiej. Sądeczanie, z którymi rozmawiam, równie dobrze odbierają fakt, że chcąc załatwić jakąś sprawę urzędową, będą mogli z Kartą przez 1,5 godziny skorzystać z bezpłatnego parkingu. Podobnie z kwestią zniżki na basen, to bardzo istotne ze względu na potrzebę promowania sądeckiej pływalni, po to, by mieszkańcy miasta mogli korzystać głównie z tych zasobów, które są we władaniu Nowego Sącza. Uważam też, że Karta Nowosądeczanina będzie się rozrastała i ilość oferowanych usług zwiększy się.

– Co uznaje Pan za największy dotychczasowy sukces prezydenta?

– To trudne pytanie, ponieważ spektakularny sukces to taki, który jest widoczny, natomiast myślę, że dla miasta bardzo istotne jest realizowanie bieżących zadań: napraw, remontów, rozbudowy dróg, podejmowanie działań mających na celu budowanie kolejnych dróg, obwodnic, które są kluczowym elementem Nowego Sącza. Oczywiście, znalezienie sposobu i dokończenie problematycznego projektu rozbudowy Parku Strzeleckiego można uznać za kluczowy element, trzeba było tutaj włożyć bardzo dużo wysiłku i starań, aby w jakiś sposób zrealizować tą inwestycję, ponieważ była ona niedoszacowana i niemożliwa do wykonania w zaplanowanym budżecie na ten projekt. Również udało się uruchomić oczekiwane przez lata schronisko, mimo że to inicjatywa poprzedniej władzy.

Jaka jest jego największa porażka?

– Najtrudniejszą rzeczą jest stadion Sandecji, który ma szansę realizacji, i to się stanie. Są już prace, o których głośno nie mogę mówić przed konferencją i oficjalnymi informacjami prezydenta. Są to rzeczy obiecywane przez lata, a nie było szans na ich realizację.

– Czego życzy Pan Ludomirowi Handzlowi na dalsze dni prezydentury w mieście?

– Najważniejsze jest to, aby dwunastu radnych z części opozycyjnej dosyć często stających okoniem w stosunku do propozycji miasta i mądrych projektów, wreszcie zaczęło zwracać uwagę na dobro mieszkańców Nowego Sącza i samego miasta, oraz wreszcie zaczęło współpracować z prezydentem, zamiast torpedować bardzo istotne rzeczy.

 

Krzysztof Głuc, Prawo i Sprawiedliwość – Wybieram Nowy Sącz:

Jak ocenia Pan 365 dni rządów obecnego gospodarza miasta?

– Niestety, były to niespokojne dni.

– Jak układała się współpraca prezydenta z Radą Miasta?

– Nie odkryję tu Ameryki mówiąc, że ta współpraca nie była najlepsza, ale myślę, że tutaj jest wiele do zrobienia. Z jednej strony urząd prezydenta i jego współpracownicy nie mieli doświadczenia we współpracy z takim ciałem jak Rada Miasta. W dużej części nowa jest też wspomniana rada, dlatego też trudno było współdziałać używając starych modeli, które przestały funkcjonować. Było to bardzo trudne docieranie się. Jak wcześniej wspomniałem, jest nad czym popracować na przyszłość, bo w gruncie rzeczy nie chodzi o to, żeby startować w zawodach o to, kto jest silniejszy, tylko o to, żeby zmieniać wspólnie miasto na lepsze.

– Podczas kampanii wyborczej obecny prezydent złożył kilka ważnych obietnic. Jak Pana zdaniem wywiązuje się z ich realizacji?

– Trudno mówić tu o pełnym sukcesie pana prezydenta, a mówię to z żalem. Obietnica darmowych parkingów brzmi dumnie. Wiemy jednak dobrze, że raczej nie będą bezpłatne, dodatkowo w ograniczonym zakresie. Zobaczymy, jak wyjdzie sytuacja z darmową komunikacją miejską. Nie bardzo kojarzę inne zrealizowane wielkie obietnice, ale pan prezydent ma na to jeszcze cztery lata.

– Co uznaje Pan za największy dotychczasowy sukces prezydenta?

– Dobre pytanie, ale nie potrafię powiedzieć o żadnym spektakularnym sukcesie, a szkoda. Równocześnie jednak życzę takiego osiągnięcia panu prezydentowi, a co za tym idzie również miastu.

– Jaka jest jego największa porażka?

– Moim zdaniem porażką jest wykreowanie tylu obszarów konfliktów. Równocześnie jednak Rada Miasta jest po drugiej stronie i nie jest nigdy tak, że tylko jedna strona jest winna. Dlatego myślę, że jest to brak porozumienia i woli głębokiej współpracy. To jest jednak coś, co niestety cechuje dwie strony, ale wciąż mam nadzieję na to, że do wspólnego działania będzie dochodziło i życzę tego obu stronom. Jest to oczywiście możliwe, jednak jest to kwestia znalezienia pól do współpracy, a przede wszystkim narzędzi i metod, zwykłego ludzkiego zrozumienia się i poszanowania opinii drugiej strony. Z pewnością doszło niestety do eskalacji różnych problemów, wspomnę między innymi o samym początku kadencji i sprawie trzech placówek edukacyjnych, które pan prezydent chciał zamknąć, ale także kwestię batalii o wodę, która po prostu nie ma większego sensu. Myślę jednak, że pierwsze koty za płoty, pierwszy rok za nami i zaczynamy kolejne cztery lata działania.

– Czego życzy Pan Ludomirowi Handzlowi na dalsze dni prezydentury w mieście?

– Roztropności, umiaru w ferowaniu ostrych słów i woli współpracy. Wszystkim nam życzę powodzenia. Jeśli Pan Prezydent będzie dobrze realizował swoje zadania jako władza wykonawcza, to będzie służyło wszystkim mieszkańcom. Może się tak stać, jeśli będzie dążenie ze strony prezydenta do współpracy. Jestem przekonany, że Rada Miasta również będzie do niej gotowa.

 

 

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama