Muzeum Sztuki Nowoczesnej Andy Warhola w Medzilaborcach na Słowacji oraz Galeria Sztuki Współczesnej BWA SOKÓŁ w Nowym Sączu zapraszają na wernisaż wystawy najwybitniejszego artysty pop-artu – Andy’ego Warhola.
Dla starożytnych Greków, głównie za sprawą Platona, piękno i dobro były nierozerwalne. Ideał kalokagathii przenikał myślenie Greków o świecie. W Platońskiej Uczcie, Diotyma zapytana przez Sokratesa o piękno – widząc niepewność na jego twarzy – bez wahania zastępuje je dobrem, gdyż na poziomie idei Dobro i Piękno łączą się ze sobą. Ten sam Platon krytykuje jednak poezję (domenę piękna) – ze względu na odwoływanie się do uczuć a nie do rozumu – jako niebezpieczną dla dobrego życia, a nawet chce ją usunąć z państwa. U Kanta następuje wyraźne rozdzielenie porządku dobra i piękna. Dobro staje się korelatem obowiązku a piękno przedmiotem bezinteresownej kontemplacji. Dla Schillera edukacja estetyczna, jako uwznioślająca, staje się drogą do moralnego życia. Z kolei dwudziestowieczni filozofowie tacy jak Wittgenstein, Welsch czy Shusterman opowiadają się za jednością etyki i estetyki.
Prezentując w Galerii BWA Sokół prace najwybitniejszego artysty pop-artu Andy’ego Warhola, chcemy postawić pytanie, w którym miejscu w tym etyczno-estetycznym spektrum sytuuje się jego sztuka.
Sztuka Warhola mogła narodzić się jedynie w Ameryce – kolebce pragmatyzmu, kierunku, w którym działanie poprzedza myślenie a aktywność zastępuje kontemplację. Sam Warhol w jednym z wywiadów stwierdził, że w swojej twórczości czuje się reprezentatywny dla USA, i że w Europie robiłby z pewnością coś innego. Innym razem oznajmił, że kupowanie jest bardziej typowe dla Amerykanów niż myślenie. Był człowiekiem swojego czasu; dzieckiem amerykańskiego pragmatyzmu. Warhol, jak przystało na prawdziwego Amerykanina był człowiekiem czynu; nie tylko artystą, lecz przedsiębiorcą, który świadomie zarządzał swoją karierą. „Biznes jest najbardziej fascynującą ze sztuk” – wyznał.
Warhol zdemokratyzował sztukę i uczynił ją popularną, a więc zrozumiałą dla przeciętnego człowieka, choć może nie dla wszystkich koneserów i krytyków. Sprawił, że artysta przestał być Demiurgiem, a stał się konsumentem zupy Campbell, płatków Kelloga, ketchupu Heinz’a, użytkownikiem ściereczek Brillo, a także miłośnikiem Marilyn Monroe i Elvisa Presleya. Sam, mimo że pozował na bezstronnego obserwatora, umieścił się jednak wewnątrz tego świata – był raczej bachicznym Dionizosem niż kontemplującym Apollinem. Wykreował siebie jako produkt popkultury. Jego sztuka i życie były nierozerwalnie ze sobą związane. Być może właśnie z powodu braku dystansu nie formułował wyraźnych sądów na temat amerykańskiej rzeczywistości i nie stał się krytykiem konsumpcjonizmu lecz jego produktem.
Prace Warhola są jednak ważne, gdyż ukazują jeden z przełomowych momentów w sztuce XX wieku. Choć Warhol nie był prekursorem pop-artu, stał się jego ikoną. I nawet tylko z tego względu wart jest poświęcenia mu uwagi. Wystawa w BWA w Nowym Sączu jest do tego najlepszą okazją.
dr hab. Dariusz Juruś
Członek Rady Programowej Galerii BWA SOKÓŁ w Nowym Sączu