Żyli pod jednym wspaniałym sądeckim niebem i dla dobra wspólnego potrafili działać

Żyli pod jednym wspaniałym sądeckim niebem i dla dobra wspólnego potrafili działać

Rozmowa z Łukaszem Połomskim – historykiem, nauczycielem, publicystą, dyrektorem programu historycznego Sądecki Sztetl

– Był rok 1673, król Korybut Wiśniowiecki zezwolił na osiedlanie się Żydów w Nowym Sączu. To ważna data w historii miasta? 

– Bardzo ważna data, przecież połowa mieszkańców Nowego Sącza w XIX wieku to byli Żydzi, a w pierwszej połowie XX wieku stanowili oni jedną trzecią ludności miasta. Nie da się mówić o historii miasta bez historii Żydów. Bez nich Nowy Sącz nie byłby taki jaki obecnie znamy. Cała część starego miasta od rynku po zamek była dzielnicą żydowską. Nie da się np. mówić o ul. Jagiellońskiej, gdybyśmy chcieli wymazać z pamięci ludzi, którzy budowali znajdujące się tam kamienice. Nie można zapomnieć o olbrzymim wkładzie ludności żydowskiej w życie kulturalne, polityczne, naukowe – w każdą dziedzinę. Nie da się też mówić o Sączu bez cmentarza żydowskiego i tego kolorytu, który nadają miastu chasydzi nawiedzający grób cadyka Chaima Halberstama.

– No właśnie, jak to się stało, że wspomniany świątobliwy cadyk Chaim Halberstam osiadł akurat w Nowym Sączu?

– W 1830 r.  w Nowym Sączu potrzebowano rabina, rozpisano konkurs na objęcie tej posady i w ten sposób przybył tu Chaim Halberstam. Jednak w chwili gdy trafił do Nowego Sącza, nie był kimś znanym, był po prostu młodym, aczkolwiek dobrze rokującym rabinem. Natomiast jego późniejsza działalność sprawiła, że był uważany za cadyka, czyli odpowiednik świętego w kościele katolickim. Zasłużył sobie na to ze względu na trzy czynniki. Słynął z mądrości religijnej, był autorem książek, z których do dziś Żydzi uczą się w szkołach chasydzkich na całym świecie. Drugą kwestią była (…)

To tylko fargment rozmowy. Całość znajdziesz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim” (dostępnym bezpłatnie pod linkiem:)

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama