Zainspiruj się. Piotr Płachta – multipasjonat z DTS

Zainspiruj się. Piotr Płachta – multipasjonat z DTS

Często na łamach DTS przedstawiamy ludzi, którzy poświęcają się jakiejś pasji. Bohater majówkowego wydania jest na tym tle osobą niezwykłą. Po pierwsze to nasz redakcyjny kolega – dyrektor artystyczny DTS, który odpowiada za skład – Piotr Płachta. Po drugie to mutipasjonat, który niejedno hobby wielką chochlą (i to najlepiej samodzielnie odrestaurowaną) kosztował. Wierzymy, że jego zainteresowania będą inspiracją dla naszych Czytelników. Przekonajcie się sami!

Kajaki

– Zaczęło się od… żony. Razem poszliśmy pierwszy raz na kajaki i tak się żonie spodobało, że kupiliśmy własne kajaki. Jak tylko rozpoczyna się sezon letni, to prawie co weekend wyprawiamy się na kajaki, a raz w roku robimy 10-dniowy długi wyjazd, w czasie którego spływamy całą rzeką. Niestety w naszej okolicy, terenie rzek górskich, jest mało takich miejsc, na których można spokojnie popływać. Ponieważ wybieramy te nizinne, więc musimy wyjeżdżać na północ Polski. Najbliżej taka spokojna rzeka to Nida, chociaż Rabą i Dunajcem też pływamy.

Staramy się wybierać mniejsze i mało znane rzeki, z dala od cywilizacji. Można więc płynąć cały dzień i nie spotkać nikogo. Są za to piękne krajobrazowo tereny, można obserwować ptaki, zwierzęta. Jest cisza, spokój, świat z perspektywy rzeki wygląda zupełnie inaczej. W zeszłym roku przepłynęliśmy Drawę. To bardzo czysta rzeka, a wokół puste tereny nieruszane ludzką ręką, bo część trasy przebiega przez Drawieński Park Narodowy. Nocowaliśmy w namiocie albo na hamaku, bo innej opcji nie było.

Czy to drogi sport? Wypożyczenie dwuosobowego kajaka to około 100 zł za dniówkę, do tego dochodzi transport sprzętu w określone miejsce. Odpada za to cena za ekskluzywny nocleg w drogim hotelu. Można oczywiście także zainwestować we własny kajak, chociaż teraz to dość drogi sprzęt.

Neony

– Neony zawsze mi się podobały, bo one ładnie świecą. To zupełnie inne światło niż światło żarówki, jarzeniówki. Jest jakaś magia w tym, że szklana rurka wypełniona gazem świeci na różne kolory, w zależności od wypełnienia. Sam neon świeci oczywiście na czerwono, ale np. jak wypełni się rurkę argonem to świeci inaczej, helem czy kryptonem – inaczej. Zawsze chciałem mieć choćby jedną literę ze starego neonu, którą bym sobie odnowił. Fotografuję stare, zdezelowane neony w różnych miastach, niestety prawie już zupełnie znikły z przestrzeni miejskiej, choć coraz częściej są remontowane, i przywracane do życia. Często były specjalnie projektowane przez znanych projektantów i plastyków. Nie reklamowały jakiejś firmy tylko produktu, np. „Kwiaty”, „Książki” lub hasła np. „Żyj zdrowo”, „Ubezpiecz się”, „Witamy w Sączu”.

Kiedyś w Nowej Hucie burzono sławetny bar Meksyk, na którym były liczne neony. Dotarłem do informacji na temat właściciela tego obiektu. W rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że tymi neonami jest już zainteresowane Muzeum Neonów w Warszawie. Ponieważ jestem patriotą lokalnym, skontaktowałem się z Muzeum Techniki w Krakowie. Okazało się, że są bardzo zainteresowani tematem. Po uzgodnieniach, dwa neony trafiły do nich, a jeden otrzymałem w ramach podziękowania. W ten sposób neon NON STOP trafił do mnie. Niestety, miał rozbite rurki trzech liter i trzeba je było uzupełnić. Teraz, wyremontowany świeci u mnie w przedpokoju.

Drugi to neon z byłego kina Micro w Krakowie. Po rekonstrukcji brakujących liter wisi u córki w pokoju. Szukam kolejnych. To satysfakcja, gdy ma się okazję ocalić coś fajnego, czemu kiedyś, w przeszłości poświęcono wiele uwagi, by to zaprojektować i wykonać. A należy przy tym nadmienić, że była to praca ręczna, rzemieślnicza. Te zawody dzisiaj często nie istnieją. A gdyby tak udało się zdobyć stary, ruchomy neon…

Renowacja starych mebli (…)

    Całość w najnowszym DTS. Czytaj za darmo on-line pod linkiem:    

Reklama