Rozmowa z Dorotą Jurek – właścicielką restauracji Zachcianka, sklepu Spiżarnia Zachcianka i domu weselnego Kaprys
– Nasz kolega redakcyjny w tym numerze DTS narzeka, że w Sączu nie można już zjeść kotleta schabowego. U Pani w restauracji w Chełmcu można dostać kotleta?
– Powiedziałabym, że właśnie takich miejsc jest dużo. Mało jest miejsc takich jak Zachcianka, ale w naszym sklepie Spiżarnia Zachcianki, można dostać tradycyjne dania do samodzielnego przygotowania w domu, więc myślę, że kolega będzie zadowolony.
– Jakie są teraz gusty klientów restauracji – raczej wolą tradycyjne smaki czy te oryginalne – np. jakieś krewetki?
– Ludzie lubią próbować nowych rzeczy, ważne żeby nie popadać w przesadę z udziwnieniami kuchni, trzeba być szczerym i przekonanym do tego, czym chce się karmić ludzi. Gotować tak jakby gotowało się dla najbliższych: starannie i z sercem. Wiadomo – tradycja to podstawa, bardzo lubimy się tą tradycją bawić. Często spotykamy w restauracji osoby z nietolerancjami pokarmowymi, więc staramy się być maksymalnie elastyczni. Wtedy tę tradycję też trzeba trochę „oswoić”.
– Podobno coraz popularniejsze jest zamawianie dań na wynos, żeby zaoszczędzić w domu czas na gotowanie. Rzeczywiście obserwuje Pani taką tendencję? (…)
Całą rozmowę przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”. Za darmo!: