Z miasta znikają reklamy

Z miasta znikają reklamy

         Ponad 70 procent krzykliwych i szpetnych reklam zniknęło z centrum Nowego Sącza i z terenów objętych ochroną konserwatorską. Tak wynika z najnowszych informacji magistratu. W tym roku mija pięć lat od przyjęcia w Polsce uchwały krajobrazowej porządkującej chaos reklamowy. Nowy Sącz jest jednym z pierwszych miast w Małopolsce, które wprowadziły ją w życie.

Uchwała krajobrazowa, która obowiązuje od 26 lipca 2017 roku, ma uporządkować i zredukować ilości reklam, urządzeń reklamowych, a także elementów małej architektury i ogrodzeń. Rozróżnia się tu pojęcie szyldu i reklamy. Ten pierwszy to informacja o prowadzonej działalności i każdy może go mieć. Natomiast reklamą jest na przykład to, kiedy taki przekaz znajdzie się 100 metrów dalej ze strzałką. Na starówce jest zakaz umieszczania reklam. Są jednak małe wyjątki np. jeśli chodzi o prowadzenie restauracji. Dotyczy to również informacji o imprezach kulturalnych. Swoimi prawami rządzą się też banery wyborcze.

 

Jeden szyld na budynku

Zgodnie z założeniami uchwały teren Nowego Sącza podzielono na pięć obszarów, w których różnicuje się dozwolone działania w przestrzeni publicznej. Najbardziej restrykcyjne zasady obowiązują w obszarze pierwszym. Obejmuje on historyczne centrum miasta wpisane do rejestru zabytków a także tereny przy alejach Wolności i Batorego, zespół tzw. „Starej Kolonii”, założenia klasztorne SS niepokalanek, Park Strzelecki i Sądecki Park Etnograficzny z Miasteczkiem Galicyjskim. Tutaj nie można m.in. umieszczać szyldów wolnostojących i na ogrodzeniach nieruchomości, zasłaniających drzwi i okna budynków lub ich detale architektoniczne, stawiać pojazdy służące jako nośnik reklamy czy stosować „elementów świetlno-dynamicznych”. Według nowych przepisów szyldy lub reklamy można umieszczać co najwyżej na wysokości parteru; muszą też być ujednolicone (w obrębie jednego budynku) pod względem rozmiarów, kolorystyki czy materiałów. Na jednym budynku dozwolone jest powieszenie tylko jednego szyldu lub logo firmy prowadzącej w nim działalność.

 

Widoczne zmiany

Realizacja uchwały w praktyce przez nowosądecki magistrat została podzielona na dwa etapy. Pierwszy dotyczy śródmieścia oraz obszarów objętych ochroną konserwatorską i dróg wylotowych z Nowego Sącza. Drugi – pozostałej części miasta. W pierwszej kolejności zostały zdjęte reklamy, które były najbardziej rażące. Na przykład wiele instytucji finansowych, banków czy firm ubezpieczeniowych stosowało tablice reklamowe niemal na całym budynku. Tego w najważniejszych punktach miasta już nie ma. Nie wszystko jednak udało się jeszcze usunąć w obowiązującym czasie.

W centrum i miejscach objętych specjalną ochroną do tej pory zostało zdjętych 75 procent nośników reklamowych zgodnie z zapisami uchwały albo zostały one dostosowane do nowych przepisów. Natomiast jeśli chodzi o drogi wyjazdowe z miasta to mamy 60 procent skuteczności –informuje Artur Bochenek, wiceprezydent Nowego Sącza. – Najtrudniej jest usunąć reklamy, które są wmurowane lub posadowione na betonowych słupach, gdzie przedsiębiorcy na ten cel zainwestowali duże środki pieniężne. Ale zmiana jest powoli widoczna gołym okiem.

            Jeśli chodzi o trasy wylotowe Nowego Sącza, jest zgoda na lokalizację w pasach drogowych oraz w przestrzeniach publicznych kierunkowych tablic reklamowych w formie prostokąta o wymiarach nie większych niż 1 metr na 20 cm. Billboardy muszą być umieszczone w odpowiedniej odległości od budynków, od szkół czy od pasa drogowego.

– To jest bardzo ważne. Duże banery reklamowe stojące blisko siebie i w zbyt dużym natężeniu zdecydowanie dekoncentrują kierowców i wpływają na pogorszenie jakości jazdy – wyjaśnia Bochenek.

 

Bez mandatów

Egzekwowaniem uchwały zajmuje się Wydział Architektury Urzędu Miasta, Zespół Estetyki Miasta a także Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Nielegalna reklama jest usuwana na podstawie decyzji administracyjnej przez właściciela nieruchomości, na której stoi. Sądeccy przedsiębiorcy zobowiązują się pisemnie, że dany nośnik ma być zdjęty w odpowiednim czasie. W przypadku, gdy ktoś uchyla się od tego, mają być nakładane kary. Artur Bochenek przyznaje, że właściciele nośników nieraz apelowali w magistracie, aby nie realizować postanowień uchwały. Ich zdaniem wpływa to negatywnie na prowadzenie biznesu.

– Prawo obowiązuje wszystkich. I nie możemy tu stosować żadnych ulg – tłumaczy zastępca prezydenta miasta. – Mandatów jednak jeszcze nie wystawialiśmy, ale w przypadku uporczywej odmowy będziemy to robić.

             Jeśli chodzi o kary za nielegalną reklamę to sejmowa „ustawa krajobrazowa” mówi o maksymalnie czterdziestokrotności tzw. opłaty reklamowej.

 

Jeszcze piękniejszy

            – Od początku lat 90-tych ubiegłego wieku nie obowiązywało żadne ustawodawstwo w tym temacie, więc ciężko tę mentalność zmienić, ale widzę, że wraz z kolejnym apelami udaje się przekonać przedsiębiorców, że usunięcie reklamy służy tak naprawdę całemu miastu – mówi Artur Bochenek.

Sami mieszkańcy miasta zauważają poprawę, szczególnie w historycznych częściach miasta.

            – W centrum rzeczywiście jest lepiej, w porównaniu do tego co było wcześniej. Jest na przykład coraz mniej nośników reklamowych stojących na chodnikach przed sklepami – podkreśla Renata z Nowego Sącza. – Trzeba eksponować piękne kamienice, zabytkową architekturę. Nowy Sącz był i jest piękny ale liczę, że będzie jeszcze piękniejszy.

Na dostosowanie się do zapisów uchwały sądeccy przedsiębiorcy działający w centrum miasta oraz właściciele reklam ustawionych wzdłuż przebiegających przez miasto dróg krajowych mieli rok od uchwalenia jej w życie w Nowym Sączu. Dla pozostałych obszarów termin karencji na wprowadzenie w życie zapisów uchwały minie 27 lipca 2020 roku.

Zdjęcia: Jerzy Cebula

Ten i inne inspirujące teksty przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”:

Ulubiony tygodnik do wzięcia. Za darmo!

 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama