Pani sklepowa w Żabce po powrocie z cigaretpauzy oznajmiła koleżance: „W słońcu jest 50 stopni”. „To w cieniu musi być 60 albo nawet 70” – stęknęła ta druga, spoglądając na parówki i kabanosy równomiernie nabierające sierpniowej opalenizny, kręcąc się cierpliwie w solarium dla kiełbasek.
Klienci czekający na hot dogi pokiwali ze zrozumieniem głowami. Wiadomo, jak ktoś musi grillować parówki w taki upał, to w cieniu mu gorzej jak w słońcu. Zresztą kto by analizował, gdzie chłodnej. Wszędzie źle. Cóż się dziwić? Jakaś pani mówiła wczoraj kupując ćwiartkę arbuza, że (…)
Przeczytaj cały felieton w najnowszym wydaniu DTS: