Z archiwum zbrodni i zagadek Sądecczyzny. Nie wiedziała, że on już się nie obudzi… Nigdy nie przyznała się do winy.  

Z archiwum zbrodni i zagadek Sądecczyzny. Nie wiedziała, że on już się nie obudzi… Nigdy nie przyznała się do winy.  

To życie mogło być inne. Alkohol jednak zmienił wszystko. Po 13 latach związku Cecylia R. dźgnęła nożem swego partnera. Nie wiedziała, że go zabiła. Już wcześniej między nimi dochodziło do rękoczynów. Ten jeden raz, był ostatnim.

To był trudny związek, zakrapiany alkoholem. Tworzyli go ludzie po przejściach. Jak podaje Gazeta Krakowska, Roman S. miał już dwójkę dorosłych dzieci, sam je wychowywał, żona wyjechała i słuch po niej zaginął, więc musiał radzić sobie sam. Cecylia R. była matką pięciorga dzieci, rozstała się z mężem. Gdy się poznali, mieli już bogatą przeszłość za sobą i spore doświadczenie życiowe. Para zamieszkała razem. Wynajmowali mieszkanie na osiedlu Barskim w Nowym Sączu.

Nie był to jednak szczęśliwy związek. Brakowało pieniędzy,  nie brakowało alkoholu, gróźb i kłótni. Policja często interweniowała w ich mieszkaniu.  W chwili, gdy wydarzyła się tragedia, on miał 57 lat, ona była o rok młodsza.

W oparach alkoholu

Głównym problemem stał się alkohol. Roman S. był po odwyku, ale leczenie nic nie dało. Wrócił do picia. Między dwojgiem dorosłych już ludzi, którzy mieli za sobą swoją historię, pojawiła się przemoc, wyzwiska, groźby. Zdarzało się ze Cecylia R. nie wpuszczała swego partnera do domu. Spał na klatkach schodowych.  Pewnego dnia zadała mu cios nożem.

Mężczyzna trafił do szpitala, ale przeżył. Za ten czyn dostała wyrok w zawieszeniu. Dla Romana S. siła również służyła jako argument rozwiązywania konfliktów. On także miał wyrok za znęcanie się nad swoją pranerką. Nie byli sobie dłużni. Policja założyła kobiecie niebieską kartę. Tragedia, która wydarzyła się 14 lipca 2015 roku w sądeckim mieszkaniu zbliżała się małymi krokami. Jej drogę torował alkohol.

Nóż dotknął serca

Był upalny dzień wakacji. 14 lipca 2015 roku, gdy do mieszania na ulicy Barskiej zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Pomimo podjętej natychmiast akcji reanimacyjnej, o godz. 9.35 lekarz stwierdził zgon 57-letniego mężczyzny – Romana S. Mężczyzna miał  ranę kłutą klatki piersiowej, znajdującą się w okolicy serca. Po dokładniejszych oględzinach lekarz medycyny sądowej podał gdyż rana ma głębokość ok. 8-9, przecięła żebra oraz jedną z komór serca. Skutkiem tego był głęboki krwotok wewnętrzny, a w efekcie – śmierć.

Na miejscu zatrzymano Cecylię R. i 47 – letniego Stanisława M. Nie było jednak możliwe przesłuchanie ich w tej sprawie. Trzeba było poczekać.  Obydwoje byli pod wpływem upojenia alkoholowego. Kobieta w chwili zatrzymania miała 1,6 promila alkoholu, Stanisław M. miał aż 3 promile.

Wystarczyła chwila

Feralnego dnia wcześnie rano sąsiedzi widzieli, jak Roman S. wraca do mieszkania ze sklepu „Żabka”. Kupił ziemniaki i alkohol. W mieszkaniu, oprócz Cecylii R., przebywał jeszcze jego znajomy Stanisław M. Kobieta była w kuchni i szykowała swojemu partnerowi śniadanie do pracy. Przygotowywała też obiad, nożem obierała ziemniaki.

Mężczyźni wypili po piwie, ale  Roman S. sięgnął jeszcze po butelkę wódki i wypił z gwinta. To zdenerwowało Cecylię i wyszarpnęła mu butelkę z ręki. Doszło do szarpaniny między nimi, mężczyzna chwycił  ją za włosy. Cecylia odepchnęła go ręką, w której trzymała nóż. Tłumaczyła później, że jedynie dotknęła narzędziem klatki piersiowej. Dziwne jest to, że Roman S. jak gdyby nigdy nic, po incydencie poszedł spać do swojego pokoju. Już więcej się nie obudził. Następnego dnia, Stanisław M. wszedł do pokoju, gdzie spał 57-latek. Wezwano karetkę.

Przed sądem 56-latka przedstawiła jeszcze inną wersję przebiegu wydarzenia. Twierdziła, że 57-letni Roman S. tamtego ranka zażądał od niej 10 zł na kolejne piwo. Wziął jej torebkę i oboje zaczęli się szarpać. Wtedy ona ręką, uzbrojoną w nóż, odepchnęła go. Twierdziła, że uderzenie nie było mocne i nie wiedziała o tym, że zrobiła krzywdę Romanowi S. Biegli jednak wykluczyli przypadkowość ciosu. Uderzenie naruszyło chrząstkę żebra i sięgnęło serca.

Świat za kratami

W toku wszczętego w tej sprawie śledztwa, 56-letniej Cecylii R. postawiono zarzut zabójstwa. Zeznania oskarżonej  potwierdziły, iż w czasie domowej sprzeczki,  użyła ona wobec swojego partnera kuchennego noża, ponieważ był on w stosunku do niej agresywny.  Sąd Rejonowy w Nowym Sączu zastosował wobec podejrzanej tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy, Cecylia poddana została również badaniom psychiatrycznym.

W czasie rozprawy, kobieta nie przyznała się do winy,  przeprosiła również rodzinę Romana S. za swój czyn. Do końca twierdziła, że nie miała zamiaru zabić konkubenta, a zdarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem. Sąd uznał, że rzeczywiście nie miała takiej intencji a czyn był reakcją incydentalną, podjętą pod wpływem emocji. Ważne było również to, że Roman S. w chwili zdarzenia naruszył jej nietykalność cielesną.

Wyrok w spawie zabójstwa na osiedlu Barskim zapadł 7 września 2016 r. Sąd wymierzył oskarżonej kobiecie karę 10 lat pozbawienia wolności. Nakazał jej też zapłatę 60 tysięcy zł zadośćuczynienia dla dzieci zmarłego Agnieszce i Pawła. Po 30 tys. dla każdego z nich. Zdaniem dzieci Romana S.,  wyrok był rażąco niski, biorąc pod uwagę, że konkubina już wcześniej stosowała przemoc wobec ich ojca.

źródło: plus.polskatimes.pl

zdjęcie ilustracyjne: pixabay

Czytaj też:

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama