Pochodził z Gostwicy, niewielkiej wsi w gminie Podegrodzie. Na początku XX wieku samodzielnie skonstruował aparat fotograficzny, którym dokumentował zarówno życie codzienne mieszkańców swojej rodzinnej wioski, jak i uroczystości rodzinne, kościelne, ważne wydarzenia społeczne a nawet historyczne. Wojciech Migacz urodził się 147 lat temu, 7 września 1874 r. w bogatej chłopskiej rodzinie w Gostwicy.
Tam się wychował i ukończył szkołę powszechną. Od 1890 do 1894 roku uczył się w Cesarsko-Królewskiej Zawodowej Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem i to tam, zdaniem wielu badaczy, po raz pierwszy zetknął się z fotografią, która stała się później treścią jego życia.
Człowiek renesansu
Po ukończeniu nauki w szkole i odbyciu służby wojskowej w 20. Galicyjskim Pułku Piechoty „Księcia Pruskiego Henryka” w Krakowie (zakończonej w randze podoficera), podjął zatrudnienie u „mistrzów przemysłu drzewnego w Krakowie i Nowym Sączu”. Do Gostwicy wrócił w 1902 roku. Rozpoczął pracę na roli, w gospodarstwie, trudnił się wyuczonym tokarstwem i snycerstwem, jednak to fotografii poświęcił swoje dalsze życie. Samodzielnie skonstruował aparat fotograficzny, którym wykonywał zdjęcia. W swoim domu urządził ciemnię.
Mocno angażował się także w społeczne życie wsi. Założył czytelnię, wiejski teatr oraz kasę pożyczkową.
– Dzięki zabiegom Wojciecha Migacza do Gostwicy przyjeżdżało objazdowe kino a projekcje filmów odbywały się w jego domu. Z inicjatywy Migacza w 1903 r. powstało w Gostwicy Kółko Rolnicze i sklep Kółka Rolniczego, a w 1910 r. założono Ochotniczą Straż Pożarną, której dwadzieścia lat był komendantem, a później honorowym członkiem – tłumaczy Anna Bomba, główny inwentaryzator Zzbiorów w Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu, autorka publikacji „Sądecczyzna sto lat temu w fotografii Wojciecha Migacza”.
Wielkim fotografem był
– Wojciech Migacz był nie tylko genialnym, wiejskim Leonardo da Vinci, ale także wspaniałym fotografem, który miał niezwykłą świadomość, a to ona jest w tym zawodzie najważniejsza – zauważa sądecki fotograf Piotr Droździk.
– To nie był człowiek, który kupił aparat, bo chciał robić sobie zdjęcia. On doskonale wiedział, po co konstruuje swój aparat, wiedział, po co sprowadza obiektyw z Wiednia – podkreśla.
Imponujący zbiór fotografii oraz szklanych negatywów autorstwa Wojciecha Migacza posiada Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu.
– Obecnie w naszych zbiorach znajduje się 787 fotografii oraz 1429 negatywów. Pozyskano je głównie w latach 80. XX wieku, od siostrzenicy fotografa, Zofii Bodziony z Gostwicy – mówi Anna Bomba.
Zdjęcia, na których Migacz udokumentował uroczystości rodzinne mieszkańców Podegrodzia i Gostwicy, są w zasadzie jedynym dokumentem z naszego terenu, gdzie możemy to wszystko zobaczyć na własne oczy.
– Oczywiście możemy przeczytać w literaturze na całym świecie, jak wyglądało życie naszego chłopa sto lat temu. Możemy sięgnąć po Romana Reinfussa i przeczytać o wszystkim, ale dopóki tego nie zobaczymy, dopóty świat tej minionej wsi nie otworzy przed nami swoich podwoi. Otwiera nam je dopiero fotografia Wojciecha Migacza – twierdzi Piotr Droździk.
Wojciech Migacz fotografował (…)