Jeśli wyniki oficjalne, po przeliczeniu wszystkich głosów nie będą się diametralnie różnić od exit poll, to oznacza, że partia Prawo i Sprawiedliwość straciła większość w Sejmie i o samodzielnym rządzeniu może zapomnieć. Wiceminister Arkadiusz Mularczyk podchodzi na chłodno – zaczekajmy na wynik oficjalny.
Wiadomo również, że te wybory były rekordowe, jeśli chodzi o frekwencję, Polacy tłumnie ruszyli do urn. Tak w kraju, jak i poza jego granicami.
– Myślę, że Polacy zdają sobie sprawę, że coraz więcej od nich zależy, że ich głos ma znaczenie, jest istotny, a ich zaangażowanie jest ważne. Ta frekwencja staje się większa z wyborów na wybory. Wydawało się, że mamy już osiągnięty szklany sufit frekwencyjny, a okazuje się, że nie – stwierdził w rozmowie z naszą redakcją tuz przed ogłoszeniu wyników sondażowych wiceminister, poseł Arkadiusz Mularczyk, który również kandydował do Sejmu.
Jak stwierdził parlamentarzysta, szczególnie ważne jest to, że mieszkańcy wsi i małych miasteczek uświadomili sobie, jak ważny jest ich głos. – Myślę, że ta duża frekwencja na wsiach jest wynikiem tego, że naszą polityką upodmiotowiliśmy polską wieś i miasteczka – dodał.
Równocześnie zaznaczył, że dzisiaj jest niezwykle ciężko rozstrzygnąć, jaki będzie wynik wyborów.
– Dzisiaj poznaliśmy wyniki exit poll, ale proszę pamiętać, że ostatnio chociażby na Słowacji ten wynik sondażowy znacznie różnił się od wyniku oficjalnego wyborów (red. różnił się o 5 punktów procentowych) . Myślę, że dwa najbliższe dni będą pełne zwrotów akcji, po spływaniu kolejnych danych z komisji. Wszystko może się wydarzyć – podsumował wiceminister Arkadiusz Mularczyk jeszcze przed poznaniem wyników sondażowych.
Relacja z głównego wieczoru PiS, reakcje, komentarze i zdjęcia, wkrótce na naszym portalu.
Czytaj także: Znamy wyniki sondażu exit poll! PiS przed KO. Trzecia Droga na podium!