W ostatnim czasie w gminie Łącko doszło do pięciu pożarów. Bardzo szybko zaczęto podejrzewać, że w okolicy grasuje podpalacz. Jak informuje sądecka policja, udało się już ustalić przyczyny dwóch zdarzeń, a w sprawie trzech pozostałych nadal prowadzone jest dochodzenie.
Pierwszy pożar miał miejsce 8 października w miejscowości Kicznia. Paliła się stodoła.
– Na miejscu w obecności biegłego z zakresu pożarnictwa, policjanci prowadzili czynności dochodzeniowo-śledcze i zabezpieczali ślady. W toku prowadzonego postępowania ustalono, że przyczyną tego pożaru było samozapalenie składowanego wewnątrz siana – wyjaśnia asp. dr Iwona Grzebyk-Dulak, oficer prasowy nowosądeckiej policji.
Już następnego dnia w gminie Łącko znów pojawił się ogień. Tym razem palił się garaż w miejscowości Wola Piskulina. Na miejscu, podobnie jak dzień wcześniej, działali policjanci z Nowego i Starego Sącza. Powołany został też biegły z zakresu pożarnictwa, który miał ustalić przyczynę pożaru. Według jego opinii ogień wybuchł z powodu zwarcia instalacji elektrycznej.
Nadal trwają postępowania w sprawie trzech pozostałych pożarów. Dwa z nich miały miejsce w Kiczni w dniach 19 i 20 listopada, a ostatni – 22 listopada w Zagorzynie. Policja wciąż zbiera informacje i przesłuchuje świadków. Trzeba czekać też na opinie biegłych z zakresu pożarnictwa, którzy próbują ustalić przyczyny pojawienia się ognia.
fot. PSP Nowy Sącz