37-letni mieszkaniec Sądecczyzny od początku maja do końca czerwca ukradł 26 rowerów o łącznej wartości 40 tysięcy złotych. Mężczyzna interesował się głównie drogimi i markowymi jednośladami, które stały na prywatnych posesjach.
– Jak się okazało, nie działał sam. W przechowywaniu skradzionych rowerów pomagała mu konkubina, której policjanci postawili zarzut paserstwa. Ze względu na to, że 31-latka dopuściła się tego przestępstwa w krótkich odstępach czasu i z wykorzystaniem takiej samej sposobności, grozi jej wyższy wymiar kary – w więzieniu może spędzić ponad 7 lat – wyjaśnia podkomisarz Justyna Basiaga z KMP w Nowym Sączu.
Kradł nie tylko rowery
Dodatkowo okazało się, iż 37 latek dwukrotnie włamał się do myjni samochodowych na terenie Sądecczyzny, skąd wyniósł kasetkę z pieniędzmi o łącznej wartości nieco ponad 6 600 zł.
– W ubiegły czwartek (5 lipca) mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży oraz kradzieży z włamaniem, a ponieważ przestępstw dopuścił się w krótkich odstępach czasu oraz w warunkach recydywy, grodzi mu 15 lat pozbawienia wolności – tłumaczy podkomisarz Basiaga.
Jak dodaje, w ubiegł piątek Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu zastosowała wobec pary środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju.
Fot.KMP Nowy Sącz