Szarek o filmach (138): Ki czort, czyli „Diabeł: Inkarnacja” Diederika Van Rooijena [WIDEO]

Szarek o filmach (138): Ki czort, czyli „Diabeł: Inkarnacja” Diederika Van Rooijena [WIDEO]

Recenzujemy dla Was Diabła Diederika Van Rooijena. Byliśmy. Widzieliśmy. Jest źle, a nawet bardzo źle. Film jest straszny jak gaworzący niemowlak, klimatyczny jak koncert Papa Dance, trzymający w napięciu jak posiedzenie sejmu, inspirujący jak zbiorowe samobójstwo w Jonestown, wciągający jak instrukcja obsługi malaksera i efektowny jak psi kał na podeszwie buta. Jest to po prostu ni mniej, ni więcej i bez zbędnego owijania w bawełnę pozycja obowiązkowa… tylko nie wiem za bardzo dla kogo, chyba wyłącznie dla filmowych masochistów. Projekcje? Wyłącznie w kinie HELIOS.

Diabeł: Inkarnacja (2018), reż. Diederik Van Rooijen
USA 85′, horror

Recenzja: Ki czort mnie podkusił, by wybrać się na nowy film Diederika Van Rooijena? Już sam tytuł, a gwoli ścisłości jego nieudolny przekład na język polski, wołał o pomstę do nieba. Żeby The Possesion of Hannah Grace przefasonować na Diabeł: Inkarnacja? Toż to swoisty „majstersztyk”. Osobie odpowiedzialnej za polski tytuł należałoby wręczyć bilet w jedną stronę prosto do krainy ogniem i żarem palącej tego jegomościa z tytułu i trzymać kciuki za to, by jego dusza już nigdy więcej nie inkarnowała. Ja tam na ten przykład jestem wielkim fanem przekładu dosłownego, tak więc może Posesja Hanny Wdzięk? Co o tym sądzicie? Piszcie swoje propozycje w komentarzach, najciekawsze z nich nagrodzimy podwójnymi wejściówkami na film Van Rooijena.

Rozpisywanie się na temat fabuły Diabła niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo. Mianowicie film jest tak pretekstowo bzdurny, że opisem fabuły mógłbym niepotrzebnie zachęcić potencjalnego widza do wybrania się na seans. A wierzcie mi, nie chcę tego robić. Film jest straszny jak gaworzący niemowlak, klimatyczny jak koncert Papa Dance, trzymający w napięciu jak posiedzenie sejmu, inspirujący jak zbiorowe samobójstwo w Jonestown, wciągający jak instrukcja obsługi malaksera i efektowny jak psi kał na podeszwie buta. Jest to po prostu ni mniej, ni więcej i bez zbędnego owijania w bawełnę pozycja obowiązkowa… tylko nie wiem za bardzo dla kogo, chyba wyłącznie dla filmowych masochistów.

Podczas seansu będziecie się zastanawiać nad tym, co materializuje się na ekranie. Czy nadal jest to Inkarnacja, a może Ostatni egzorcyzm (The Last Exorcism, 2010) Daniela Stamma? Czy nie rozgrywało się to już u Hèctora Hernándeza Vicensa w jego Ciele Anny Fritz (El cadáver de Anna Fritz, 2015)? A może w Autopsji Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe, 2016) André Øvredala? A może w Nocnej straży (Nightwatch, 1997) Ole Bornedala? Chociaż nie to boli najbardziej… Film jest zwyczajnie mierny i zupełnie wykastrowany z tzw. „potencjału pozostania w widzu jeszcze na długo po wyjściu z sali kinowej”. Pięć minut po można mieć spory problem z przywołaniem jakichkolwiek szczegółów fabularnych, a po upływie kolejnych dziesięciu, że w ogóle było się na jakimkolwiek filmie. Wspomnienia o anty-horrorze twórcy Nagrania z wakacji (Taped, 2012) znikają szybciej niż spadają gwiazdy, a wrażeń zwyczajnie brak.

Diabeł: Inkarnacja to wykańczający maraton grubo ciosanych jumpscarów, sztucznie pompowany pop-egzorcyzmowym ple-ple z odrealnioną kostnicą w tle i przerysowaną do granic śmieszności opętaną Hanką siejącą mord i zniszczenie. Jednak twórcy przeszli samych siebie w momencie konfrontacji widza z dwoma alternatywnymi, choć równie banalnymi zakończeniami po to tylko, by finalnie z nich zrezygnować. Otwarte zakończenie? Raczej zamknięte: na sens, suspens i jakiekolwiek odpowiedzi. A jak ma się to wszystko do Megan Reed (Shay Mitchell) – targanej wewnętrznymi demonami zaniechania, zespołem lęku napadowego, uzależnieniem od alkoholu i antydepresantów głównej bohaterki filmu. Konia z rzędem temu, kto zdoła połączyć kropki… Metafora jeżeli nie kompletnie chybiona, to mocno naciągana. Zresztą jak cały film.

Ocena: 2/10 (bardzo zły)

***

Seanse w kinie HELIOS / Nowy Sącz

7 grudnia g. 16:50, 19:00, 21:30; 8 grudnia – 9 grudnia g. 14:10, 19:00, 21:30; 10 grudnia – 11 grudnia g. 14:15, 19:00, 21:30; 12 grudnia g. 11:50, 19:00, 21:50; 13 grudnia g. 14:10, 19:00, 21:30

Szczegółowe informacje na temat pozostałych premier, jak również aktualnego repertuaru znajdziecie na stronach internetowych sądeckich kin: kino-sokol.pl, helios.pl, kino.ckkrynica.pl i ldk.limanowa.pl.

Natomiast więcej filmów bezwzględnie na synekdochanowysacz.blogspot.com i facebook.com/StowarzyszenieDlaMiasta.

https://www.youtube.com/watch?v=fHWMTms4up0

Bartosz Szarek
Foto/wideo: materiały promocyjne

**

BARTOSZ SZAREK, rocznik 1986. Z wykształcenia filolog, tłumacz, absolwent Wyższej Szkoły Lingwistycznej w Częstochowie na kierunku filologia angielska, specjalność lingwistyka stosowana. Z zawodu nauczyciel języka angielskiego w Prywatnym Technikum Zawodowym w Nowym Sączu.

Po godzinach publicysta, recenzent i krytyk filmowy, korespondent festiwalowy, redaktor bloga „Synekdocha, Nowy Sącz”, współredaktor facebookowego fanpage’a Stowarzyszenia „Dla Miasta”. W latach 2015-2018 bloger i vloger portalu Sadeczanin.info (cykle „Szarek o filmach”, „Jutro idziemy do kina” i „Pierwszy rząd”). Publikuje w społecznościach blogowych „Stacja Kino” i „Filmy godne polecenia”, serwisie Film.org.pl, agregatorach recenzji filmowych Mediakrytyk i FilmKrytyk, oraz za granicą: brytyjskie MQM (Movie Quotes and More) i IMDb (Internet Movie Database). Obecnie związany z serwisem internetowym dts24.pl.

Od czerwca 2018 roku, w ramach akcji „Spotlight”, zajmuje się promującą młodych, utalentowanych muzyków. Od września br. menedżer nowosądeckiego zespołu Pozytywka.

Reklama