Zapraszamy na wyjątkową wyprawę do czasów naszych przodków. W przestrzeni nie będziemy przemieszczać się daleko. W czasie – owszem. Tak daleko, jak na to pozwolą fotografie, które od wielu lat kolekcjonuje z pasją Mariusz Hamiga – twórca wyjątkowego miejsca w sieci opatrzonego nazwą Stary Nowy Sącz. Aby wyprawa wzbogaciła naszych Czytelników maksymalnie jak tylko się da, zaprosiliśmy do wspólnej przygody człowieka, który w historii Sądecczyzny porusza się bezbłędnie i potrafi pięknie prowadzić przez najciekawsze jej zakamarki. Łukasz Połomski – oto spacer drugi – z psem:
(ik)
Mieszczański pies
Fotografia z początku XX w. przedstawia zacną mieszczańską rodzinę i ich… psa. Właśnie możne najpierw o zwierzaku! To fenomen, że znalazł się na tym zdjęciu, bo sądeczanie niechętnie fotografowali się z pupilami, a może nie wpadali na taki pomysł.
Pewnie chłopczyk uparł się, żeby zatargać psa do fotografa Zacharskiego, a ten wyjątkowo spokojny, siedział dostojnie oczekując wykonania fotografii. Ma smycz wykonaną ze sznurka, obrożę, a nawet wisiorek, gdzie zapewne pojawił się odpowiedni numer. I tutaj wkracza biurokracja – Rada Miasta zabiegała, aby w ten sposób zadbać o swoich pupili.
W Nowym Sączu było sporo bezpańskich czworonogów, to też oznaczenie tych z właścicielami miało sprawić wrażenie, że włodarze miasta panują nad sytuacją. Oczywiście sam brelok kosztował, a potem trzeba było płacić psie podatki, no ale co się nie robi dla swoich zwierzątek.
Nie znamy imion członków tej rodziny. W tle stoi majestatycznie ojciec, elegancko ubrany, jak nakazywała ówczesna moda. Jest marynarka, biała koszula, łańcuszek od zegarka – wygląda na urzędnika. Trochę przypomina młodego Sichrawę, kto wie…
Elegancko ubrana jest jego małżonka. Zapewne przeżywała wypad do Zacharskiego. Założyła na głowę wytworny kapelusz oraz naszyjnik.
Rodzina była ze sobą blisko. Co o tym świadczy? Ojciec trzyma rękę na ramieniu córki, wszyscy są uśmiechnięci i pies… bo czy każdy pozwolił by dziecku iść z psem do fotografa!?
Łukasz Połomski
zdjęcie z kolekcji własnej Mariusza Hamigi
Na kolejną wyprawę w przeszłość zapraszamy w środę…
