Ekstraklasa, 11 kolejka: Sandecja zremisowała dzisiaj w Niecieczy ze  Śląskiem Wrocław 1-1. Po pierwszej emocjonującej połowie, w drugiej niewiele było już ciekawych akcji.

SANDECJA NOWY SĄCZ – ŚLĄSK WROCŁAW 1:1 (1:1)

0:1 Robak 32, 1:1 Kolev 44.

SANDECJA: Gliwa – Basta, Piter-Bucko, Kraczunow, Mraz – Dudzic (76 Danek), Kasprzak, Baran, Trochim, Brzyski – Kolev (82 Korzym).

ŚLĄSK: Wrąbel – Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra – Kosecki (78 Madej), Sito Riera (69 Srnic), Vacek (59 Chrapek), Piech, Pich – Robak.

Dla Śląska Wrocław był to już dziewiąty kolejny mecz bez porażki. Goście już w 1 minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale Gliwa wygrał pojedynek sam na sam z Pichem. Sandecja bardzo szybko odpowiedziała groźną akcją. W dogodnej sytuacji uderzał Dudzic, ale bramkarz Śląska nie dał się zaskoczyć. Po chwili dobrą okazję zmarnował także Kolev. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie, a obie drużyny prezentowały ofensywny styl gry. W 32 minucie Śląsk wyszedł na prowadzenie, gdy Robak otrzymał dokładne podanie z głębi pola od Sisto Riery i pewnym uderzeniem pokonał bezradnego Gliwę. Sandecja wyraźnie przycisnęła w końcówce pierwszej połowy i została za to nagrodzona. Czwartego gola w tym sezonie zdobył Bułgar Aleksandar Kolev, który wykończył akcję rozpoczęta przez Kasprzaka.

Po zmianie stron optyczną przewagę posiadała Sandecja, ale z trudem przedostawała się w okolice pola karnego rywali. W 65 minucie Gliwa znakomitymi interwencjami po strzale Picha i Robaka, uratował swój zespół od utraty gola. W kolejnych minutach ponownie Sandecja przeważała, ale nie potrafiła sobie wypracować klarownej sytuacji strzeleckiej.

Na zdjęciu Aleksandar Kolev (fot. oficjalna strona Sandecji).