Sportowe podsumowanie 2019 r.: Kajaki na fali, ręczna utopiona

Sportowe podsumowanie 2019 r.: Kajaki na fali, ręczna utopiona

Za kilka dni 2019 rok przejdzie historii. Dla środowiska sportowego na Sądecczyźnie było to 365 dni szalonej karuzeli. Sukcesy niektórych mieszały się z niepowodzeniami i skandalami innych. Nasza redakcja, wzorem Amerykańskiej Akademii Filmowej postanowiła wyróżnić i zganić tych, którzy najbardziej na to zasłużyli za całoroczną działalność.

Sportowiec roku – Dariusz Popiela (kajakarstwo górskie, Start Nowy Sącz):

33-latek z Nowego Sącza ma za sobą niezwykle udany sezon. Na początku roku przygotował się bardzo intensywnie do rywalizacji, co przyniosło bardzo dobre efekty. W pierwszej połowie zmagań zebrał kolejne trofea do swojej kolekcji. Najpierw w maju mógł świętować zdobycie kolejnego Mistrzostwa Polski w kategorii K-1, zaś w czerwcu z Mistrzostw Europy we francuskim Pau powrócił ze srebrnym medalem. Co ciekawe, walkę o złoto z Czechem, Vítem Přindišem przegrał zaledwie o 77 setnych sekundy. W kolejnych miesiącach notował regularnie miejsca w pierwszej dziesiątce zawodów Pucharu Świata, zaś na zwieńczenie kajakarskiego sezonu wywalczył brązowy medal Mistrzostw Świata w zespole z Michałem Pasiutem i Krzysztofem Majerczakiem. Niestety, był jednym z największych pechowców indywidualnej rywalizacji w La Seu d’Urgell, ponieważ nie przebrnął eliminacji.

 

Trener roku – Łukasz Mężyk (siatkówka, kadeci SKPS Dunajec Nowy Sącz):

Naszym zdaniem szkoleniowiec zasłużył na wyróżnienie z powodu ogromu wykonanej pracy z młodymi adeptami siatkówki z Nowego Sącza. Dzięki jego zmysłowi trenerskiemu i dobrze ułożonej drużynie, kadeci Dunajca zdołali awansować do finału rozgrywek o Mistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej. Ostatecznie młodzi sądeczanie zostali ósmą drużyną w kraju, co było wynikiem, w który większość na początku roku jeszcze nie wierzyła. Szacunek kibiców zyskali sobie m.in. zażartymi pojedynkami w półfinałach krajowego czempionatu przeciwko Wifamie Łódź i Sparcie AGH Kraków.

 

Odkrycie roku – Kamil Ogorzały (piłka nożna, Sandecja Nowy Sącz):

Jeszcze pod koniec 2018 r. był jednym z najbardziej perspektywicznych juniorów w całej kadrze Akademii Sandecja, co najpierw dostrzegł ówczesny szkoleniowiec rezerw „Biało-czarnych”, Janusz Świerad, który dał popularnemu „Ogiemu” szansę występów dla czwartoligowej ekipy. Jego postępy zostały szybko dostrzeżone przez trenera pierwszej drużyny, Tomasza Kafarskiego. Ten początkowo prowadził go w specjalnej grupie treningowej złożonej z największych talentów klubowej szkółki, zaś zimą włączył go do kadry pierwszego zespołu. Pod koniec września 2019 r. pokazał na co go stać i był jednym z najważniejszych ogniw „Biało-czarnych” w pucharowym meczu przeciwko KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, oraz ligowej potyczce z Chrobrym Głogów. W trzech kolejnych meczach pokonywał bramkarzy rywali, choć trafienie z październikowej batalii przeciwko Zagłębiu Sosnowiec było wyłącznie honorowym.

 

Drużyna roku – UKS 3 Staszkówka Jelna (piłka nożna):

Podopieczne Wojciecha Mroza od kilku miesięcy są w czołówce rozgrywek 2 Ligi. Wiosną tylko o 4 punkty przegrały walkę ze Spartą Daleszyce o awans na zaplecze Ekstraligi. Jesienią jednak nie miały sobie równych. W dziesięciu ligowych spotkaniach nie przegrały ani razu i aż ośmiokrotnie schodziły z boiska z uśmiechami na twarzy po kolejnych zwycięstwach. Mimo to, ich przewaga nad drugą Prądniczanką Kraków wynosi zaledwie 1 punkt, zaś nad kieleckim KSP dwa. W nowym roku szkoleniowiec UKS-u, a jednocześnie prezes klubu ma nadzieję, że uda się napisać nową kartę historii futbolu kobiecego na Sądecczyźnie.

 

Powrót roku – Maciej Korzym (piłka nożna, Sandecja Nowy Sącz):

31-latek rodem z Nowego Sącza nie miał w ostatnich latach zbyt wielu powodów do radości jeśli chodzi o osiągnięcia indywidualne. Mimo awansu do Ekstraklasy w 2017 roku miał spore problemy zdrowotne, a gdy wrócił do sprawności, to nie był w stanie przebić się w notesów kolejnych szkoleniowców. Niektórzy eksperci ze środowiska piłkarskiego przyznawali, że popularny „Korzeń” wyłącznie odcina kupony od osiągnięć sprzed kilkunastu lat. Zwiastunem przełomu były przygotowania do rundy jesiennej Fortuna 1 Ligi, w których regularnie grywał od pierwszej minuty, a także zdołał kilkukrotnie zdobywać bramki. Swoją dyspozycję sprzed startu zmagań przełożył na wyniki pod koniec 2019 r. Przez cały miesiąc regularnie wybiegał w wyjściowej jedenastce, był jednym z głównych ogniw ataków „Biało-czarnych”, czego efektem było zdobycie trzech goli, kolejno przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała, Bruk-Bet Termalice Nieciecza, oraz Miedzi Legnica. Na trybunach dawało się wyczuć, że kibice byli pod coraz większym wrażeniem zawodnika, który niczym wino, im starszy, tym lepszy.

 

Rozczarowanie roku – Sandecja Nowy Sącz (piłka nożna):

Rok temu o podobnej porze podopieczni Tomasza Kafarskiego byli powodem do zachwytów kibiców na zapleczu Ekstraklasy. Poza Rakowem Częstochowa prezentowali się na tyle dobrze, że zajmowali drugie miejsce w tabeli, co zwiastowało rychły powrót Sandecji do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wraz z początkiem 2019 r. wszystko zmieniło się niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W klubie czekano na kolejne transze pieniędzy z budżetu miasta, aby dokończyć spokojnie sezon, zawodnicy pod koniec marca usłyszeli od Rady Nadzorczej, że Klubu nie stać teraz na awans, a szanse na grę w Ekstraklasie byłyby nikłe z powodu braku stadionu. O miejskim obiekcie opowiemy za momencik. Ekipa aspirująca o miejsce w czołowej trójce obniżyła loty i ubiegły sezon zakończyli nawet poza podium. Obecne rozgrywki również nie przynoszą klubowi chluby; zaledwie 5 punktów przewagi nad strefą spadkową, więcej porażek, niż zwycięstw oraz gra, która powodowała, że coraz mniej kibiców chciało chodzić na obiekt przy Kilińskiego 47. Bez solidnych zmian w kadrze, piłkarze Sandecji będą do końca zmuszeni walczyć o utrzymanie w 1 Lidze, od czego ludzie w Nowym Sączu zdążyli już dawno się odzwyczaić.

 

Porażka roku – upadek Olimpii/Beskidu Nowy Sącz (piłka ręczna):

W pierwszej połowie drugiej dekady XXI wieku Olimpia/Beskid była jednym z charakterystycznych elementów sportowego pejzażu miasta. Przez kilka sezonów połączone siły dwóch aspirujących klubów żeńskiej piłki ręcznej zdołały stworzyć klub, który w latach 2011-2017 rywalizował w Superlidze Kobiet. Po opuszczeniu szeregów najwyższej klasy rozgrywkowej z trudem udawało się dwukrotnie utrzymać w 1 Lidze. Jak się okazało, w połowie obecnego roku sądeczanki po raz ostatni zagrały na drugim szczeblu rozgrywek, czego powodem był brak pieniędzy na utrzymanie połączonych sił Olimpii i Beskidu Nowy Sącz. Co za tym idzie, upadł jeden z niewielu profesjonalnych klubów w mieście, a obecna kadra Olimpii składa się głównie z adeptek handballa z sądeckich szkół i rywalizuje w młodzieżowych rozgrywkach.

 

Problem roku – sytuacja ze stadionem przy Kilińskiego 47:

Jednym z elementów programu wyborczego Ludomira Handzla podczas kampanii prezydenckiej była obietnica wybudowania obiektu piłkarskiego na 8200 miejsc, który będzie spełniał wszelkie wymogi Ekstraklasy. Na początku roku, już jako prezydent miasta wysyłał list intencyjny do Ministerstwa Sportu i Turystyki z prośbą o dofinansowanie inicjatywy, a w czerwcu sygnałem działań zmierzających do przebudowy przestarzałego stadionu było przeprowadzenie zapytania do firm zainteresowanych tym pomysłem. Bonusem  miało być oddanie pod dzierżawę terenów obok stadionu za 1 zł w zamian za wybudowanie obiektu. W kolejnych miesiącach temat coraz bardziej wzbudzał rozczarowanie, a kulminacyjnym punktem były pogłoski, że miasto może wybudować obiekt o połowę mniejszy, a to z powodu wysokich kosztów budowy. Sfrustrowani takim obrotem spraw sympatycy Sandecji swoje niezadowolenie wobec działań Urzędu Miasta wyrazili podczas ostatniego w tym roku ligowego meczu. Wywiesili transparent, w którym uznali obietnice prezydenta za ściemę, a co kilka minut skandowali przyśpiewkę „Co ze stadionem”, kierowaną w stronę Ludomira Handzla. Wygląda na to, że sprawa stadionu jest poza politycznymi podziałami – bez względu na to, kto rządzi miastem, obiekt może doczekać się co najwyżej najpotrzebniejszych poprawek, np. podgrzewanej murawy, ale nie zasadniczej przebudowy.

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama