W niedzielę pisaliśmy o pożarach trawiących Sądecczyznę. Wtedy informacje dotyczyły palących się domów. Dziś z kolei donosimy o płonących samochodach. Rano ogień pochłonął auto przewożące chleb, wczoraj osobówkę.
Dzisiejszy pożar miał miejsce na placu piekarni na ulicy Myśliwskiej w Nowym Sączu. Ogniem objęty był dostawczy Volkswagen, którym na co dzień przewożono chleb. Płomienie zagrażały też znajdującym się w odległości kilku metrów budynkom piekarni i magazynom.
Sądeccy strażacy zostali zadysponowani na miejsce około godziny 4.40. Obecni tam pracownicy poinformowali, że przed ich przybyciem usiłowali ugasić samochód za pomocą gaśnic proszkowych – jednak bezskuteczne.
– Działania polegały na zabezpieczeniu terenu oraz podaniu prądu piany ciężkiej w natarciu na palący się pojazd i ugaszeniu go – opisują swoje czynności funkcjonariusze PSP. – Rozłączono instalację elektryczną poprzez usunięcie akumulatora z samochodu. Rozebrano część tapicerki i obicia przedziału towarowego w celu dotarcia do ukrytych zarzewi ognia. Usunięto na zewnątrz przewożone pojemniki z chlebem ze spalonego pojazdu i przelano je wodą. Sprawdzono samochód oraz pobliskie budynki kamerą termowizyjną – nie stwierdzając oznak podwyższonej temperatury.
Na prośbę właściciela przemieszczono uszkodzony pojazd na otwarty plac za budynkami co spowodowało odblokowanie placu i możliwość obsługi innych samochodów. Działania strażaków trwały godzinę. Przyczyna pożaru jest nieustalona.
Natomiast wczoraj (4 grudnia) około godziny 9.30 na ulicy Krynickiej w Piwnicznej-Zdroju samochód osobowy marki Volvo V50 zapalił się w trakcie jazdy. Na szczęście dwie osoby nim podróżujące po zauważeniu dymu zdążyły wysiąść z pojazdu.
Gdy strażacy z JRG nr 2 w Nowym Sączu, OSP Piwniczna Zdrój oraz OSP Głębokie przybyli na miejsce, płonące auto stało na zatoczce autobusowej. Właściciel próbował wcześniej stłumić ogień za pomocą gaśnicy proszkowej, niestety nieskutecznie.
– Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejscu zdarzenia oraz ugaszeniu pożaru jednym prądem piany ciężkiej i sprawdzeniu pojazdu pod względem dodatkowych zagrożeń. Po ugaszeniu pożaru ulicę przelano obficie wodą spłukując pozostałości piany – relacjonują strażacy.
fot. PSP w Nowym Saczu