Sikać po ludzku. W Nowym Sączu to prawie niemożliwe

Sikać po ludzku. W Nowym Sączu to prawie niemożliwe

Dzisiaj (19 listopada) obchodzimy Światowy Dzień Toalet. Jak szacuje specjalny raport ONZ 4,5 miliarda ludzi na świecie żyje bez dostępu do bezpiecznej toalety. Czy wśród nich są sądeczanie? Sprawdziliśmy w niedzielne popołudnie, czy można w Nowym  Sączu bezpiecznie skorzystać z publicznej toalety.

Oczywiście światowe organizacje zdrowia monitorujące problem za bezpieczną toaletę uważają taką, która neutralizuje negatywny wpływ odchodów mogących rozprzestrzeniać choroby, na zdrowie publiczne i warunki życia. Jak szacuje ONZ 892 mln ludzi wciąż załatwia swoje potrzeby „w plenerze” i właśnie ogłosiła globalny kryzys sanitarny. W Nowym Sączu legalnie i za aprobatą władz potrzebę w plenerze załatwia tylko sikający rycerzyk pod zamkiem. Inni robią to dosłownie gdzie się da. W centrum miasta są takie ulice, które śmiało można nazwać publicznym szaletem.

***

Toalety publiczne w Nowym Sączu pewnie nawet spełniają wymogi „bezpiecznych”. Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka, czyli z zewnątrz. Niebezpieczny jest jednak fakt, że dostęp do nich jest niemożliwy. W niedzielę, po godzinie 16., nie udało nam się sprawdzić stanu higienicznego żadnego wnętrza miejskiego szaletu na starówce. Potrzebę mogliśmy załatwić dopiero w toalecie przy dworcu PKS, czynnej codziennie od godz. 6 do 22.

Jednorazowe skorzystanie z niej kosztuje 2 zł. Bezpieczna, bo czysta, ale wnętrze przypomina toalety z czasów słusznie minionych.

Na nowoczesny wygląda szalet miejski na sądeckich plantach. Teoretycznie czynny codziennie od godz. 7 do 20.

W praktyce w sobotnie i niedzielne popołudnie był niedostępny. Na cztery spusty zamknięte były także toalety w pobliżu maślanego rynku. W dodatku informacja na drzwiach odsyłała do szaletu w parku.

Od miesięcy zabarykadowany jest również szalet miejski przy ul. Wazów. To niestety da się odczuć. Zapach i zacieki na ulicy i pobliskich budynkach świadczą bowiem o tym, że ci, którzy panicznie szukali miejsca, gdzie mogliby załatwić swoje potrzeby w cywilizowany sposób, tracą cierpliwość i panowanie nad swoim ciałem.

***

A czym może skutkować brak dostępności do toalet publicznych? Tego uczy historia miasta:

Miastu zagroziła w r. 1897 epidemia ospy – czytamy w tekście Juliana Dybca „Skarbowość i budownictwo komunalne” w „Dziejach miasta Nowego Sącza” – […] Owe groźne epidemie w początkach autonomii powodowane były m.in. złym stanem sanitarnym miasta, utrzymującym się przez dłuższy okres. […] Nad zagadnieniem skrapiania ulic przechodziło się obojętnie, tak jak „uchwalono przejść do porządku dziennego nad wnioskiem sekcji gospodarczej co do wystawienia na targowicy” publicznej toalety (11X1881) […] Dopiero w r. 1894 w dyskusji nad przyszłorocznym budżetem zaprojektowano zakup wozu Talarda do wywożenia nieczystości, a z kolei w r. 1898 na posiedzeniu Rady 13 stycznia uchwalono na wniosek dra Sterkowicza zbudować kosztem 600 złr. pisuary w różnych punktach miasta […]”.

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama