Sandecja zdobyła Koronę. Lider pokonany na własnym boisku.

Sandecja zdobyła Koronę. Lider pokonany na własnym boisku.

Fot. archiwum Sandecja.pl

I liga. Sandecja wygrała na wyjeździe z Koroną Kielce. Rywale do tej pory spisywali się bardzo dobrze (jeden remis i siedem zwycięstw), jednak dzisiaj znaleźli swojego pogromcę. Podopieczni Dariusza Dudka coraz śmielej pukają do ligowej czołówki.

KORONA KIELCE – SANDECJA NOWY SĄCZ 0:1 (0:1)

0:1 Boczek 12.

KORONA: Forenc – Szymusik (83 Zebic), Podgórski (71 Lewandowski), Koj, Malarczyk – Danek (46 Błanik), Filipe Oliveira, Łukowski, Sierpina – Szpakowski (77 Górski), Frączczak.

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Słaby, Piter-Bucko, Kobryń, Rudol – Boczek, Szczepanek (46 Zych), Chmiel (88 Małkowski), Sovsic (59 Janicki) – Walski, Dikov (59 Wolny).

Żółte kartki: Oliveira, Frączczak – Chmiel, Słaby.

W drużynie gospodarzy wystąpiło dwóch byłych zawodnik Sandecji. W pierwszej połowie Adrian Danek, którego po przerwie zastąpił Dawid Błanik. Drugi z wymienionych jeszcze kilka tygodni temu strzelał gole dla sądeczan.

Korona była zdecydowanym faworytem, bo drużyna z Kielc w tym sezonie na pierwszoligowych boiskach radzi sobie bardzo dobrze.

Gospodarze rozpoczęli bardzo energicznie, chcieli szybko zdobyć prowadzenie. Jednak defensywa gości przetrzymała napór ofensywy rywali i już w 12 minucie to Sandacza zadała mocny cios. Po rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła do Damiana Chmiela, doświadczony zawodnik sądeckiego zespołu odegrał do Tomasza Boczka, a ten umieścił futbolówkę w siatce. Podrażniona Korona ruszyła do odrabiania strat, ale Sandecja nie dała zepchnąć się do głębokiej defensywy. Podopieczni Dariusza Dudka cały czas próbowali przeprowadzać akcje ofensywne. Pod koniec pierwszej połowy najlepszą okazję dla gospodarzy zmarnował Łukowski.

Po zmianie stron Korona posiadała przewagę, nie potrafiła jednak doprowadzić do wyrównania. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Dawid Pietrzkiewicz, który w kliku sytuacjach uratował swój zespół od utraty gola. Sandecja nie skupiała się wyłącznie na grze obronnie, co jakiś czas nękała drużynę rywali kontrami zniechęcając jednocześnie Koronę do ataków większa ilością zawodników. W drugiej połowie dobrą okazję dla Sandecji miał Jakub Zych i Dawid Wolny.

 

Fot. Sandecja.pl

Reklama