Sandecja kartka z kalendarza. Z nieba do piekła

Sandecja kartka z kalendarza. Z nieba do piekła

Sandecja

Dzisiaj, 16 maja, mija sześć lat od dnia, kiedy piłkarze Sandecji wywalczyli pierwszy i jedyny awans do Ekstraklasy. Wczoraj, 15 maja, Zagłębie Sosnowiec wygrywając z Podbeskidziem zepchnęło Sandecję do II ligi.

Sześć lat w historii klubu to niewiele, ale dla klubu z ulicy Kilińskiego to cała epoka. To podróż z nieba do piekła. Pewnie wielu kibiców w Nowym Sączu pamięta jeszcze tamten mecz ze Zniczem Puszków (5-2) i powszechną euforię po wywalczeniu awansu na blisko miesiąc przed zakończeniem rozgrywek. Od tamtego entuzjastycznego 16 maja 2017 r. z piłką nożna w sądeckim wydaniu było już tylko gorzej. I było coraz smutniej. Dużą część z tych sześciu lat dzielących dwa wspomniane wydarzenia Sandecja była drużyną bezdomną, tułającą się po obcych stadionach. Żadna inna polska drużyna piłkarska nie spędziła w autobusie tyle czasu co Sandecja. Wczoraj autobus z objazdową trupą sportową zaparkował w ślepej uliczce.

Nie da się w jednym tekście postawić diagnozy dlaczego sądecki klub w tak krótkim czasie zaliczył zjazd o dwie klasy rozgrywkowe. I żeby była jasność, w sporcie, a w piłce nożnej szczególnie, nie jest to jakieś nadzwyczajne zjawisko. Przykładami można by wytapetować piłkarską szatnię. Pytanie tylko dlaczego dotknęło to klub, do którego miłość wyznają (wyznawali?) głośno niemal wszyscy w bliższej i dalszej okolicy? Dlaczego w mieście i regionie wielkich firm niemal niemożliwe było znalezienie tej jednej, która chciałaby mocniej zaistnieć na koszulkach w biało-czarne pasy.

Podobnych pytań można wyprodukować dziesiątki, ale przecież wiadomo, że nie ma dzisiaj na nie dobrych odpowiedzi. Albo inaczej – odpowiedzi jest tak wiele, jak wielu jest kibiców rozczarowanych tym, co się stało. Każdy ma swoje zdanie w sprawie tej katastrofy i każdy własną listę winnych. Problem w tym, że Sandecja potrzebuje dzisiaj jednego rzeczowego raportu o przyczynach kryzysu i realnego planu naprawczego. I to jest najpilniejsze zadanie dla tych, którzy decydują o sprawach klubu.

Ale to za chwilę, może nawet jutro od rana należy zabrać się do pracy. Dzisiaj 16 maja warto dla podreperowania stanu ducha przypomnieć sobie ten wielki dzień w historii klubu i – jak to bywa w naturze kibica – znowu zacząć marzyć, że karta się niebawem odwróci.

Przeczytaj również: Koniec złudzeń, Sandecja melduje się w II lidze. „Przepraszamy, zrobimy wszystko, aby wrócić silniejsi, niż kiedykolwiek”

Reklama