Matury na poziomie podstawowym z języka polskiego, matematyki i angielskiego już za nami. Uczniowie mierzyli się z egzaminami od 4 do 6 maja. W powiecie nowosądeckim oraz Nowym Sączu doszło do kilkudziesięciu przykrych incydentów. Ktoś próbował zabawić się kosztem maturzystów i wszczynał alarmy bombowe w szkołach.
Pierwszego dnia do matury z języka polskiego przystąpiło w Nowym Sączu 2686 uczniów, a w powiecie nowosądeckim – 700. Pojawiły się pierwsze komunikaty o podłożeniu bomb w szkołach, w których maturzyści pisali egzaminy. Jak zapewniała wówczas naszą redakcję dyrektor Wydziału Edukacji i Wychowania Urzędu Miasta Nowego Sącza Małgorzata Belska, nie wpłynęło to w żaden sposób na organizację matur.
– Wszystko przebiegło właściwie, bez uszczerbku na zdrowiu, czy na tempie przeprowadzanych egzaminów. Służby sprawdzały budynek, ale odbyło się to bez jakiegokolwiek obciążenia dla uczniów, nauczycieli czy organizacyjnego – przekonywała dyrektor Belska.
Okazuje się, iż w ciągu trzech dni, czyli od 4 do 6 maja sądecka policja otrzymała 23 zgłoszenia dotyczące podłożenia ładunku wybuchowego w placówkach oświatowych na terenie Sądecczyzny.
,,Na miejsce zostali skierowani funkcjonariusze Policji, którzy po weryfikacji nie potwierdzili zagrożenia. Alarmy okazały się fałszywe. Obecnie w tych sprawach prowadzone są dochodzenia z uwagi na dobro prowadzonych postępowaniach nie udzielamy informacji o szczegółach tych fałszywych zgłoszeń” – poinformowała naszą redakcję podkomisarz Justyna Basiaga, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Funkcjonariusze przypominają, że konsekwencje takiego czynu mogą być poważne – zgodnie z zapisami Kodeksu Karnego kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Fot. arch. KMP w Nowym Sączu