Rekordowy wyczyn cyklisty – amatora spod Grybowa. Prawdziwy talent!

Rekordowy wyczyn cyklisty – amatora spod Grybowa. Prawdziwy talent!

To niewiarygodne! Porażający wynik! Świat patrzy oniemiały! W czasie kiedy z powodu COVID-19 nie wolno zorganizować zawodów kolarskich nawet dookoła komina, zelektryzowała nas informacja o rekordowym wyczynie cyklisty – amatora spod Grybowa. Takich cudów nie wykazywała dotychczas żadna kontrola antydopingowa, nawet podczas Tour de France. Alkomat grybowskiego patrolu aż się zaczerwienił z wrażenia. Niezłomny kolarz miał 4 promile w wydychanym powietrzu, ale pomimo tej oczywistej niedogodności i silnego czołowego wiatru niestrudzenie zmierzał do mety.

W annałach polskiego kolarstwa jeszcze takiego wyniku nie notowano. Wyczyn jest tym bardziej godny zauważenia, że według nomenklatury Światowej Unii Kolarskiej (UCI) dyscyplina uprawiana przez cyklistę spod Grybowa to była klasyczna jazda indywidualna na czas. Czyli jedna z najtrudniejszych konkurencji kolarskich, kiedy to kolarz jest zdany tylko na siebie.

Co ciekawe zawodnik po policyjnym badaniu antydopingowym przekonywał funkcjonariuszy, że taki wynik osiągnął wyłącznie stosując piwo.

Teraz będzie musiał zapłacić do 5 tys. zł startowego lub odsiedzieć równowartość w areszcie. Niestety straci też uprawnienia do kierowania pojazdami innymi niż mechaniczne. A szkoda, bo już kilka zawodowych grup kolarskich zastanawiało się, do jakich wyników mógłby dojść fenomen spod Grybowa, gdyby wsiadł na rower trzeźwy. Wygrałby Tour de Pologne?

Wojciech Fulon

zdjęcie ilustracyjne: pixabay

Reklama