Przykry widok, ale sprawa jest

Przykry widok, ale sprawa jest

Częsty widok na naszych drogach to rozjechane zwierzęta, od małych piesków, kotków po całkiem spore zwierzęta. Leżą tak długo, dopóki ktoś je, a raczej co z nich zostało, zabierze. A, że to trwa więc pojazdy rozjeżdżają i często nie ma już co zbierać.

Zabite zwierzęta na ulicach miast czy drogach to spory problem. To nie tylko przykry widok, ale ze względu na pogodę także zapachowy. Warto też dodać, że wiele z tych zwierząt jest celowo rozjeżdżanych. Ofiarami są małe jeże i niewielkie pieski, kotki…

Podstawowe pytanie, kto ma zbierać zabite zwierzęta, jak szybko, gdzie wywozić?

W starostwie powiatowym w Nowym Sączu odbyło się spotkanie, podczas którego rozmawiano o sposobach reagowania na sytuacje związane z martwymi lub agresywnymi zwierzętami. Uczestniczyli w nim przedstawiciele służb weterynaryjnych, sanitarnych, porządkowych i komunalnych z miasta i powiatu. Obecni też byli urzędnicy odpowiedzialni za zarządzanie kryzysowe w poszczególnych miastach i gminach.

Spotkanie miało charakter roboczy, a jego celem było wypracowanie procedur współdziałania w sytuacjach, w których pojawia się pytanie, do czyich kompetencji należy usunięcie padłego czy agresywnego zwierzęcia – stwierdził starosta nowosądecki Marek Pławiak.

W Nowym Sączu zbieraniem takich padłych zwierząt zajmuje się specjalna firma – dodaje jeden z weterynarzy. – Oczywiście do tego musi być specjalny pojazd, miejsce, gdzie są składowane nieżywe koty, psy, itd… Jak szybko są zabierane, zależy od ludzi, którzy poinformują odpowiednie służby.

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama