Pod patronatem DTS. Bo nauczyciel się na mnie uwziął

Pod patronatem DTS. Bo nauczyciel się na mnie uwziął

Dziś coraz więcej i coraz młodsze dzieci mają myśli samobójcze. – Nie radzą sobie w szkole, czują się wykluczone, a do tego doszedł teraz lęk przed koronawirusem. Moją pacjentką była sześciolatka, która świadomie targnęła się na swoje życie, zażywając dużą dawkę leków – opowiada w rozmowie z DTS dr n. med. i n. o zdr. Adrianna Othmani, psycholog, wykładowca Wyższej Szkoły Biznesu – NLU w Nowym Sączu. Uczelnia wraz z Fundacją Ostoja w Nowym Sączu, wychodząc naprzeciw problemom, z jakimi borykają się dziś uczniowie, współorganizuje konferencję on-line „Od podziałów do współpracy – nauczyciele i rodzice w relacji szkolnej”*.

– Od roku jak mantrę słyszymy: maseczki, dezynfekcja, dystans. Tylko czy ten ostatni element nie poszedł już za daleko? Jak Pani na to patrzy z perspektywy psychologa, do którego po pomoc przychodzą rodzice z dziećmi?

– Ta izolacja rzeczywiście jest bardzo trudna i daje się we znaki szczególnie młodzieży. Obserwuję znaczny wzrost poziomu lęku u swoich młodych pacjentów. Na szczęście teraz będzie można, mam nadzieję na dłużej niż chwilę, złapać oddech i odpocząć od tego niepokoju.

– Tylko ten dystans, mam poczucie, zaczął być zauważalny w szkołach jeszcze zanim ogłoszono pandemię.

– Ma pani rację. To, co powiem, jest smutne, ale izolację między uczniami budziło już nawet to, że ktoś ma gorszy model smartfona czy ubranie niepasujące do obowiązujących trendów. Również między uczniami a nauczycielami kontakt był zaburzony. Objawiało się to na przykład poczuciem ucznia, że nauczyciel go nie docenia. Często słyszę u siebie w gabinecie: „Bo nauczyciel się na mnie uwziął”. Podłoże tego jest bardzo różne, niemniej pokazuje, że kontakt na linii nauczyciel – uczeń kuleje nie od dziś. Pandemia mogła go tylko pogłębić. Dziś uczniowie czują się wykluczeni, ponieważ na przykład: nie potrafią poradzić sobie z nauką na odległość lub mają słabszy sprzęt, który nie pozwala im dobrze komunikować się z resztą klasy. Dochodzi więc do tego, że łączą się, aby mieć zaliczoną obecność na lekcji, ale tak naprawdę w niej nie uczestniczą. Pamiętam, że kiedy zaczęła się pandemia, uczniowie cieszyli się, że nie muszą chodzić do szkoły. Teraz jednak, wiele by dali, by do niej normalnie wrócić. Mówią, że tęsknią za kolegami, koleżankami. Brakuje im relacji z rówieśnikami. Uczniowie klas pierwszych nawet nie byli w stanie się poznać.

-Tylko jak tu budować relacje, trzymając taki dystans?

– W tym trudnym dla wszystkich czasie potrzeba wzajemnego zrozumienia. I tego, mam poczucie, uczniowie – i nie tylko oni – nie doświadczają. W tym dużą rolę powinni odgrywać rodzice. To oni najczęściej przebywają z dzieckiem. Niestety wielu brakuje wiedzy psychologicznej, wielu bagatelizuje symptomy, jakie przejawiają dzieci. Nadmierny smutek, rozdrażnienie u dziecka powinno zapalać w nich czerwoną lampkę, a tak się nie dzieje. Dzieci przygniecione dziś natłokiem obowiązków szkolnych, z którymi de facto sami muszą się zmierzyć, słyszą od rodziców: „Wziąłbyś/wzięła się do roboty, to od razu oceny by były inne”. To wcale nie pomaga, a tylko pogłębia ich często depresyjny stan. Uczniowie pokazują mi e-dzienniki i ilość zadanych zadań. Nauczyciele sądzą, że skoro dzieci siedzą w domach, to mogą im zadać więcej i pożytecznie tym zająć czas. Poniekąd mają rację. Jednak z moich obserwacji wynika, że uczniowie na zdalnym nauczaniu dużo częściej mają problem z funkcjami poznawczymi, z koncentracją. Uczą się, ale gdy nadchodzi lekcja, nie potrafią powtórzyć tego, czego się nauczyli.

– To naraża na kolejny stres? (…)

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS

*Zapisy na konferencję: https://wsb-nlu.clouda.edu.pl/WydarzeniaZapisy/Formularz/103 
FACEBOOK: https://fb.me/e/2fNZA35lK
Dodatkowe informacje na www.wsb-nlu.edu.pl oraz telefonicznie, tel 733737578
Uczestnicy konferencji otrzymają zaświadczenia potwierdzające udział.

Reklama