Pobożność i nauka. Prolog Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej

Pobożność i nauka. Prolog Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej

Koncert „Pietas et litterae: muzyka kolegium pijarskiego w Podolińcu” dał przedsmak tego, co w ciągu rozpoczynającego się tygodnia czeka nas w ramach 39. Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej. Podczas słowackiego Prologu Festiwalu niezwykły koncert , długo oklaskiwany przez polsko-słowacką publiczność, dała Capella Cracoviensis. Teraz pozostaje już tylko niecierpliwe oczekiwanie na środowe (5 lipca) otwarcie „muzycznej podróży w czasie”.

W tym roku Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej sięga do środkowoeuropejskiej tradycji muzycznej, prezentując bogate zbiory z Podolińca, Kromieryża, Pragi, Krakowa i Wiednia. Muzyka sześciu stuleci zabrzmi (5-9 lipca) w urokliwych starosądeckich świątyniach: kościele Trójcy Świętej (zwanym też kościołem sióstr klarysek) oraz kościele św. Elżbiety. Wzorem dwóch ubiegłorocznych edycji Prolog Festiwalu zorganizowano na Słowacji. Tym razem po Lewoczy (2015) i Bardejowie (2016) – w Podlińcu.

Zdawałoby się, że niepozorne, zaniedbane nieco dziś miasteczko na trasie do Preszowa nie skrywa muzycznej tajemnicy sprzed wieków. Ale to bardzo mylące przypuszczenie, bowiem Podoliniec ma wielkie znaczenie dla kultury muzycznej naszego regionu. Historycznie miasteczko związane było z Polską, w której granice wchodziło przez kilka wieków do 1796 roku, a prawa lokacji udzielił mu w 1244 książę krakowsko-sandomierski Bolesław Wstydliwy, mąż św. Kingi (w podolińskim kościele znajduje się jej obraz), fundatorki klasztoru sióstr klarysek. To tutaj w połowie XVII Stanisław Lubomirski ufundował klasztor pijarów, który szybko stał się znaczącym centrum nauki i kultury. Duchowość pijarów dobrze wyrażała dewiza Pietas et litterae, czyli Pobożność i nauka. Tu w XVII wieku habit przywdział święty Stanisław Papczyński z Podegrodzia (w ubiegłym roku Słowacy ufundowali mu tablicę przy drzwiach klasztoru z okazji kanonizacji), zaś pół wieku później założyciel Collegium Nobilium – Stanisław Konarski. I jak nie wierzyć w tę maksymę?

Na zaprezentowanie muzykaliów z Podolińca zdecydował się prof. Marcin Szelest, dyrektor artystyczny SFMD.

– W Podolińcu poza kościołem parafialnym i nieco zapuszczonym klasztorem nie ma przecież nic godnego uwagi – zwykła niewielka miejscowość, chociaż wciąż ładna. Ale w XVIII wieku Podoliniec był jednym z głównych ośrodków działalności pijarów. W miejscowym kolegium kształcono młodzież z całej Polski i utrzymywano prężnie działającą kapelę muzyczną. Zostało po niej mnóstwo rękopisów muzycznych, dzisiaj przechowywanych w archiwum niedaleko Bratysławy. Można wręcz powiedzieć, że Podoliniec tętnił wówczas życiem, że i tam biło „serce Europy”. Natomiast od czasów rozwiązania kolegium pijarów nikt nie grał tam tej muzyki, nikt dotychczas nie zorganizował koncertu, który by przypominał o muzycznej przeszłości tego miasteczka. Nie jestem nawet pewien, czy dzisiejsi mieszkańcy Podolińca mają jej świadomość; być może czas to zmienić, stąd pomysł, aby prolog festiwalu odbył się właśnie tam – a jest to zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Starego Sącza... – zastanawia się prof. Marcin Szelest.

Słowacy nie zawiedli. Do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obok sądeckiej publiczności zasiedli mieszkańcy Podolińca.

– Do dla nas wielkie wyróżnienie, bo takiego koncertu jeszcze nigdy u nas nie było. Wiemy, że nasz klasztor redemptorystów, a dawniej pijarów, ma bardzo bogate kulturalne tradycje, ale nie prezentowaliśmy dotychczas tego muzycznego dorobku. Cieszymy się z takiej promocji miasta – mówi Daniel Marhevka, burmistrz Podolińca.

W barokowym kościele, usytuowanym w centrum Podolińca, Capella Cracoviensis, pod kierownictwem Jorge Jimeneza, zagrała ponad godzinny koncert złożony z XVIII-wiecznych utworów zarówno kompozytorów działających w kolegium pijarów, jak i muzyki powstałej na zamówienie tutejszego ośrodek. Szybko okazało się, że wnętrze świątyni ma świetną akustykę…

– Zaparło mi dech i nie chcę przenosić się do rzeczywistego świata. Pierwszy raz słucham części tych utworów i jestem pełen podziwu zwłaszcza dla kończącej występ mszy. Wirtuozeria gry połączona ze znakomitą akustyką pomieszczenia, co pozwalało słyszeć najcichsze piano, czy to w śpiewie czy solach poszczególnych instrumentów, w całym kościele. Bardzo, bardzo piękny koncert – zaznacza Jan Kłoskowski z Nowego Sącza.

– Przeżycia są niesamowite, aż nie chce się wierzyć, że nie są tu organizowane podobne koncerty – dodaje sądeczanka Maria Jurczak-Bieniek.

Goszcząca od początków Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej, Capella Cracoviensis, dostarczyła publiczności niecodziennych wrażeń estetycznych, za co ta odwdzięczyła jej się kilkuminutową owacją na stojąco. Po koncercie długo jeszcze dyskutowano nad mistrzowsko wykonaną (i skomponowana!) Missa solemnis, związanego z kapelą lwowskich dominikanów, Leopolda Pycha. W środę (5 lipca) o godz. 19.30 w kościele św. Elżbiety festiwal zostanie oficjalnie otwarty koncertem Muzyka osiemnastowiecznej Pragi w wykonaniu czeskiego zespołu Musica Florea. Wcześniej o godz. 17 organizatorzy zapraszają do festiwalowego ogródka na spotkanie z wykonawcami.

Tekst i zdjęcia: Janusz Bobrek. 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama