Patrząc przez okno

Patrząc przez okno

Nastał czas, gdy zwykłe okno jest dziś rzeczywiście „oknem na świat”,  bo ile można, patrząc w telewizor, słuchać kolejnej wersji doniesień o koronowirusie, poradników jak z nim walczyć, newsów o tym, że szczepionka będzie już za chwilę, albo za półtora roku…

Okno wstawione w ścianę domu czy bloku od wielu dni jest łącznikiem z otoczeniem. Ludzie z wysokości rozmawiają z tymi, którzy odważyli wyjść lub po prostu musieli, bo trzeba kupić coś do jedzenia.

Patrząc przez okno można zobaczyć coś, czego na co dzień nie dostrzegamy. Gdzieś tam na wysokie drzewo zlatują się ptaki. Ktoś się opala na balkonie. Sąsiad wyprowadza swojego psa, czasem pies – sąsiada.
Gdzieś po chodniku ktoś przemyka, czasami pojawia się patrol Policji…

Rano, karnie przed sklepem stoją emeryci, by zrobić zakupy.

Brakuje tego codziennego zgiełku, ludzkich przekomarzań, odwiedzin.

Dobrze, bo jest to jeden ze sposobów na zatrzymanie przeklętego przez świat wirusa. Wypada mieć tylko nadzieję, że jeszcze trochę ludzie to wytrzymają, bo pewną nerwowość już widać i słychać.

Wieczorem miasto w światłach latarni pięknieje. Gdzieś w oddali migotają światła okolicznych miejscowości. Księżyc pokazał pełnię swojego oblicza i od razu zrobiło się milej.

I tylko szkoda, że rano znów w myśl wciśnie się westchnienie: tęskno za Tobą Człowieku.

Jak długo jeszcze?

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama