Pannonikowiczom nie straszne nawet błoto. Pierwszy dzień festiwalu za nami

Pannonikowiczom nie straszne nawet błoto. Pierwszy dzień festiwalu za nami

Festiwal jak zwykle przyciągnął ludzi z całej Polski, a wieczorem energii pod dużą sceną nie brakowało. Pannonikowiczom nie straszne było nawet błoto. Choć tegoroczna edycja jest mniejsza, to jednak nie mniej ognista niż poprzednie. Wczoraj w Barcicach rozpoczął się Festiwal Pannonica.

Tradycyjnie koncerty na dużej scenie prowadzą Maciej Szajkowski i Ula Nowak. Pierwszego dnia występy rozpoczął zespół Balkansambel. Jest to słowacki brass band, który łączy muzykę bałkańską z rodzimymi rytmami ludowymi, jazzem i muzyką klasyczną. Grupa gościła już na Pannonice w 2017 roku.

Następnie energetyczną bałkańską i klezmerską muzykę folkową w nowoczesnej odsłonie przedstawił Marcin Maroszek&Propabanda. Zespół był w półfinale programu Must Be The Music. Lider grupy – Marcin Maroszek – jest absolwentem Connservatoire d’ Edgar Varese w Paryżu oraz Centre National et International de Musique d’Accordeon, laureatem wielu zagranicznych konkursów akordeonowych.

Mocne zakończenie czwartkowych występów zapewniła romska orkiestra dęta z Rumunii – Fanfare Shukar. Zespół powstał w latach 90., a założył go klarnecista i multiinstrumentalista Costica Pantiru. Grupa odnosi liczne krajowe i międzynarodowe sukcesy, ale mimo tego wciąż gra na weselach, czy wiejskich festiwalach w rodzinnej miejscowości Zece Prajini i w jej okolicy. Trzeba jednak zaznaczyć, że obecnie występy w Rumunii nie są możliwe z powodu całkowitego lockdownu spowodowanego pandemią koronawirusa.

Niesamowite wrażenia

Pierwszego dnia festiwalu nie zabrakło doskonale znanych pannonikowiczom i chętnie przez nich śpiewanych utworów jak Mesecina czy Ederlezi. Nie brakowało też pełnego energii tańca.

Pannonikowiczów nie zrażało nawet wszechobecne błoto, które pozostało po ostatnich ciągłych opadach.

Dodaje smaczku i wspomnień – śmieje się Agata, która na festiwal przyjechała z Katowic za namową swoich znajomych.

– Jestem pierwszy raz i jestem zachwycona. Jest tu niesamowita energia, ludziom chce się słuchać, tańczyć. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Wszystko jest bardzo dobrze przygotowane, infrastruktura jak na bardzo profesjonalnych festiwalach, na jakich bywałam – mówi nam pod sceną po zakończeniu koncertów.

Jej znajomi Kuba i Łukasz przyjechali z Nawojowej i na Pannonice są już piąty raz.

– Wszystkie prognozy mówiły, że festiwalu nie będzie, a mimo to pokonano trudności losu i ten festiwal powstał. To dla nas wspaniałe doświadczenie, że tu jesteśmy, bawimy się razem i spędzamy czas w bardzo miłym gronie – przyznaje Kuba.

Jak dodaje, sporą zmianą podczas tegorocznej edycji jest lokalizacja głównej sceny. Ze względu na warunki pogodowe nie znalazła się ona ostatecznie w planowanym dla niej miejscu w festiwalowej wiosce. Przeniesiono ją na drugą stronę Popradu.

– Kiedy wcześniej była obok pola namiotowego, można było iść się ,,kimnąć”, wstać i już znowu być pod sceną, a tu jednak jest kawałek dalej i trzeba się zmobilizować, z tego namiotu wyjść i się bawić – podkreśla mieszkaniec Nawojowej.

Jego kolega Łukasz przyznaje, że wrażenia po pierwszym dniu są niesamowite jak zawsze.

– Co tu dużo mówić. Co roku kupujemy bilety tak szybko, jak tylko się da i odliczamy dni. Jak w tym roku ruszyła zbiórka, to też się nie zastanawialiśmy. Choćby nie wiem jak mała miała być Pannonika, to z chęcią tu przyjedziemy. Nawet jakby miało być trzydzieści osób, to będziemy – zapewnia Łukasz.

Drugi dzień

Dzisiaj nad Barcicami świeci słońce, a w festiwalowej wiosce życie toczy się swym powolnym rytmem. Dla uczestników festiwalu przygotowano różnego rodzaju warsztaty, a na głodnych czeka kuchnia z różnych stron świata.

Wszystko wskazuje na to, że dziś na dużej scenie też będzie gorąco. Koncerty rozpoczną się jak wczoraj o godzinie 19:00. Jako pierwszy wystąpi polsko-rosyjski zespół Samokhin Band, którego muzyka jest mieszanką jazzu, folku, ska, regge i rocka. Następnie pojawią się dwa zespoły znane już pannonikowiczom – energetyczny projekt muzyczny z Ukrainy, czyli Luiku, który okazał się hitem festiwalu w 2019 roku oraz Dikanda – polski zespół grający world music, który w Barcicach gościł ostatnio w 2016 roku.

Więcej o tegorocznej edycji festiwalu przeczytasz TUTAJ.

Reklama