Od zwycięstwa Sandecja zaczyna rundę wiosenną

Od zwycięstwa Sandecja zaczyna rundę wiosenną

Ruszyły rozgrywki w I lidze piłkarskiej. Sandecja podejmowała Miedź Legnica i wygrała. Trzy punkty zostały w Nowym Sączu. Biało – czarni awansowali w tabeli na 14 miejsce.

Sandecja Nowy Sącz – Miedź Legnica 2:0 (1:0)
1:0 34, 2:0 Rafael Victor 88
Sędziował: Paweł Malec (Łódź)
Żółte kartki: Szufryn – Tront, Pinillos, Bednarski.

Sandecja: Dawid Pietrzkiewicz – Adrian Danek, Dawid Szufryn, Michal Piter-Bućko, Daniel Dziwniel – Damian Chmiel (74 Maciej Małkowski), Michał Walski (86 Dawid Błanik), Bartłomiej Kasprzak (74 Tomasz Boczek), Damir Śośić, Kamil Ogorzały (86 Wojciech Hajda) – Rafael Victor.
Miedź: Paweł Lenarcik – Paweł Zieliński, arcin Biernat, Wiktor Pleśnierowicz, Dani Pinillos – Patryk Makuch (75 Mateusz Kaczmarek), Adrian Purzycki (63 Michał Bednarski), Szymon Matuszek, Bruno Garcia (46 Joan Roman), Damian Tront (84 Mehdi Lehaire) – Kamil Zapolnik.

Z pewnością Sandecja nie była faworytem meczu. Goście przed tym spotkaniem zajmowali w tabeli 7 miejsce mając zdobytych 27 punktów. Gospodarze startowali do rywalizacji z 16 miejsca i 13 punktami.

Pierwsza połowa nie była porywająca. Miedź atakowała całym zespołem i tak się też broniła. Piłkarze Sandecji mieli problemy z przeprowadzeniem skutecznej akcji, podobnie jak goście, którzy nie oddali celnego strzału. Po pół godzinie gry wciąż nie było większych emocji. Gra toczyła się głównie w środku boiska. I wreszcie w 33 minucie piłkę przejął Ogorzały, minął obrońcę i podał do Victora, który będąc 5 metrów do bramki rywali okazji nie zmarnował. Rywale próbowali szybko wyrównać, ale brakowało precyzji, ale też dobra gra obronna Sandecji.

Po zmianie stron gospodarze mieli za sobą wiatr, który w pierwszej połowie mocno przeszkadzał biało czarnym w szybkim rozgrywaniu piłki. Tak jak się można było spodziewać Miedź zaatakowała od pierwszych minut, ale niewiele z tego wynikało. Wciąż brakowało celnych podań, choć ambicji legniczanom nie można było odmówić. Kolejne szanse na gole miał za to Victor, ale za brakło precyzji. Blisko wyrównania byli goście, ale piłka po strzale Zapolnika trafiła w słupek, a na rzut rożny wybił ją Bućko. Pod koniec meczu obaj trenerzy przeprowadzili zmiany w składach i gra nabrała nieco wigoru, choć Sandecja starała się cały czas zwalniać tempo gry, co się zresztą udawało. Kiedy wszyscy już czekali na koniec meczu, kolejna akcja biało czarnych przyniosła gola. Podanie od Błanika otrzymał Victor, który mając przed sobą tylko bramkarza gości okazji nie zmarnował.

Reklama