Nowy Sącz: święto pasjonatów zabytkowych aut. Zjechali właściciele krążowników szos i „maluchów”

Nowy Sącz: święto pasjonatów zabytkowych aut. Zjechali właściciele krążowników szos i „maluchów”

W Miasteczku Galicyjskim w Nowym Sączu miłośnicy motoryzacji mieli wielkie święto – XII Zlot Zabytkowych Pojazdów. Było co podziwiać. Każdy pojazd to osobna historia auta i zarazem – właściciela. Tradycyjnie wielkim powodzeniem wśród oglądających cieszyły amerykańskie krążowniki szos. Można było zobaczyć przepiękne Buicki, a wśród nich LeSabre.

Znalazłem go w internecie na ebay-u – opowiada Sławomir Czekaj, właściciel pojazdu. – Okazało się, że samochód był do kupienia aż w Kanadzie i to po okazyjnej cenie. Jego właścicielem był starszy pan w wieku 86 lat. Samochód stał w dużej hali. Tylko raz w tygodniu pan go uruchamiał i tak przez 10 lat… To naprawdę była okazja. Pojazd ma 53 lata i w Polsce jeszcze nic przy nim nie robiłem.

Dużym zaiinteresowaniem cieszył się też Fiat 500 Nuovo.

Bardzo chciałem mieć taką „pięćsetkę” – mówi Mateusz Czader. – Wypatrzyłem to auto we Włoszech i stamtąd go sprowadziłem. Nie jest duże, wręcz małe, tak dla dwóch osób plus bagaż, ale jeździ się nim znakomicie. Na szosie rozwija prędkość do 90 km/godz. Jest takie, jak wyjechało z fabryki – rocznik 1968. Oczywiście trochę trzeba było przy nim zrobić, ale bardzo się cieszę, że go mam.

Oczywiście nie brakowało małych Fiatów, była Syrenka Bosto, Volkswageny, Porsche, Volvo…  po prostu samochody z całego świata.

Dużą niespodzianką okazał się Autosan, który jeździ do dzisiaj. Kiedyś był w WPK Nowy Sącz, dziś –  MPK. Powstał w 1983 roku i obecnie jest jedynym takim pojazdem w Polsce, który jest eksploatowany.

Nie brakowało także jednośladów. Można było obejrzeć rodzime produkcje: WFM, WSK, Romet, Osa, ale też Simsona, MZ oraz pięknego Drescha z 1929 roku, którego cudownie odrestaurował Marek Janczak.

Dopisała nam pogoda i uczestnicy – mówi Krzysztof Witowski prowadzący zlot. – Było mnóstwo niezwykłych pojazdów. Chyba największym powodzeniem cieszyły się duże amerykańskie samochody, ale  wszystkie auta są wspaniałe, takie z duszą, jakich dzisiaj się już nie spotyka.

Podczas zlotu czas zwiedzającym umilał zespół No Brothers, były konkursy dla dzieci i publiczności. Była możliwość poznania uczuć jakie pojawiają się przy dachowaniu pojazdu. Każdy mógł wziąć też udział w szkoleniu udzielania pierwszej pomocy.

Zlot zakończył przejazd zabytkowych pojazdów ulicami Nowego Sącza.

Patronem medialnym imprezy był „Dobr Tygodnik Sądecki”.

 

https://www.facebook.com/SpotoMoto/videos/348886106253323

 

 

Reklama